Szwedzki bank centralny ostatnimi czasy podejmuje bardzo interesujące ruchy, jeśli chodzi o ustawienia polityki monetarnej, a przede wszystkim podejście do kursu szwedzkiej korony. To właśnie ten drugi aspekt jest dla nas najciekawszy w kwestii potencjalnych, przyszłych ruchów na rynku SEK. Niemniej, by mieć obraz całej sytuacji gospodarczej widzianej przez władze Riksbanku należy prześwietlić dzisiejsze publikacje.
Zgodnie z oczekiwaniami główna stopa procentowa repo pozostała na niezmienionym poziomie -0,5%. Wszyscy, ankietowani przez Bloomberga ekonomiści spodziewali się takiego ruchu, stąd owa decyzja nie mogła wywołać jakiejkolwiek zmienności w kursie walutowym. Niemniej wraz z nią Riksbank zdecydował się rozszerzyć program skupu aktywów o dodatkowe 45 mld SEK, co oznacza, że obecny program w kwocie 200 mld SEK został wydłużony na drugą połowę roku (pierwotnie zakładano koniec całego QE w połowie 2016 roku). Tym samym łączna suma skupionych aktywów wyniesie 245 mld SEK.
Zobacz także: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Niemniej ciekawsza jest jeszcze sama struktura skupu. Wartość 45 mld SEK bank podzielił na 30 mld w zwykłych obligacjach rządowych oraz 15 mld w obligacjach realnych, tj. powiązanych z inflacją. Dodatkowo, jak napisano w oświadczeniu, biorąc pod uwagę silny rozwój szwedzkiej gospodarki, owe skupy będą prowadzone w nieco wolniejszym tempie jak dotychczas. W zdaniu tym widać już jasną wskazówkę, że perspektywa gospodarcza w oczach rodzimego banku centralnego nie wygląda tak źle, jak mógłby wskazywać kierunek dokonywanych zmian w polityce pieniężnej. Prześwietlmy jednak szczegółowo najważniejsze punkty komunikatu.
Po pierwsze, w oczy rzuca się gotowość do dalszego podejmowania kroków luzujących. Niezależnie czy chodzi o samo cięcie stopy repo, interwencje na rynku walutowym, cz też rozszerzanie programu ilościowego. Jednakże, mając na uwadze ekspansywną politykę monetarną tego typu komentarze są niejako normą i czymś obowiązkowym. Inwestorzy patrzą więc na owe stwierdzenia w nieco bardziej przyciemnionych okularach.
Zobacz także: Stopy w Szwecji w dół. Co to oznacza dla EURSEK?
Prócz tego możemy wyciągnąć dwa, niezwykle ważne wnioski. Pierwszy z nich odnosi się do uzależnienia polityki monetarnej w Szwecji od tejże w USA. Nie każdy bank centralny otwarcie mówi o takiej zależności, niemniej w obliczu relatywnie małej szwedzkiej gospodarki zależność ta może być nawet większa. Oznacza to, że im polityka prowadzona przez FED będzie stawała się bardziej jastrzębia, tym łagodny kurs polityki Riksbanku może zacząć powoli zmieniać swój kurs. Jednym słowem, kolejna podwyżka stóp w USA powinna ograniczyć potencjał do dalszego luzowania. W kwestii polityki EBC mamy tutaj podobną zależność, a biorąc pod uwagę ostatnią armatę odpaloną przez Draghi’ego (podczas dzisiejszego posiedzenia nie spodziewamy się żadnych zmian) trudno oczekiwać w najbliższych miesiącach bardziej radykalnych ruchów. To wszystko powinno wspierać spadki na EURSEK.
Zobacz także: Poprawiające się fundamenty rynku soi dają zarobić
Ostatnią, lecz nie mniej ważną informacją płynącą z komunikatu Riksbanku jest odniesienie się do kursu korony. Bank wyraźnie mówi, że nie chce widzieć zbyt szybko umacniającego się kursu SEK, podkreślając jednak, że estymuje zwyżki kursu swojej waluty. Oznacza to, że o ile nagłe wzrosty SEK mogą być tłumione przez interwencje banku centralnego, o tyle stopniowa aprecjacja, która zostanie na bieżąco absorbowana przez rynek nie powinna wywoływać działań nacelowanych na obniżenie wartości korony. To daje nam kolejny sygnał, że Riksbank jest gotów tolerować silniejszy kurs SEK, aniżeli ma to miejsce w chwili obecnej. Tym samym spadki na EURSEK wydają się wciąż realne.
Warto spojrzeć również na odświeżone projekcje makroekonomiczne, gdzie widzimy wzrost predykcji dla inflacji CPI (możliwe wzięcie pod uwagę wyższego kursu ropy) oraz dla bazowej CPIF, co jest już pozytywnym znakiem. Prognozy na przyszły rok zostały nieco zrewidowane w dół, niemniej mają one zdecydowanie mniejsze znaczenie. Dość wyraźnie, bo o 0,2pp w górę poszła prognoza dla PKB. To wszystko pokazuje, że pomimo spodziewanej, stopniowej aprecjacji SEK bank dostrzega fakt, że impuls wzrostowy w trendach inflacyjnych zostanie podtrzymany, co jest naturalnie pozytywną informacją.
Zobacz także: Quo vadis AUD? Czynniki wspierające a trwałość wzrostów
Na koniec warto spojrzeć, że QE w Szwecji de facto działa. Akcja kredytowa (pożyczki do sektora gospodarstw domowych) zdecydowanie przyspiesza, choć warto dodać, że sam program rozpoczął się w lutym 2015 roku. Niemniej od zeszłego roku trend ten wydaje się bardziej dynamiczny. Rosnące tempo akcji kredytowej stwarzać powinno oczywiście presję inflacyjną poprzez wzrost popytu wewnętrznego.
Pozytywnie wypada również inflacja, która w ciągu roku wzrosła z wartości -0,4% do +0,8% (wskaźnik CPI) oraz wzrost gospodarczy. W ujęciu rocznym odczyty PKB stale rosną od 2 lat, co potwierdza słowa prezesa Riksbanku Ingvesa, iż szwedzka gospodarka stoi na solidnych fundamentach. Biorąc to wszystko pod uwagę otrzymujemy klarowny przekaz, iż SEK ma przestrzeń do umacniania się.
Zobacz także: Jak posiedzenie BoC zmieniło perspektywę CAD?
Osobiście przy okazji ostatniego posiedzenia Riksbanku w lutym pisałem już o możliwości spadków EURSEK (wówczas z rejonu 9,51):
Biorąc pod uwagę coraz wyższy kurs EUR i chęć jego osłabienia przez władze monetarne EBC należy oczekiwać spadków EURSEK. W pewnym stopniu mogą być one tolerowane, gdyż SEK ostatnimi czasy wyraźnie stracił do wspólnej waluty.
W chwili obecnej ze strony technicznej otrzymujemy pewne ostrzeżenie w postaci silnej strefy popytowej. Gdyby potencjalna korekta miała miejsce, dobrym pomysłem wydaje się sprzedaż pary w rejonie 9,25. Co ważne, na obecnym poziomie znajduje się również zniesienie 38,2% ruchu wzrostowego na przestrzeni ostatnich trzech lat, stąd jest on dość istotny. Jednocześnie przełamanie tego pułapu powinno generować aprecjację SEK w rejon co najmniej 9,0460. Potencjalnymi kolejnymi wsparciami będą okrągły pułap 9,00 oraz zniesienie 50%. Poza tym warto dodać, że w zeszłym tygodniu udało się przełamać istotną strefę popytową, co zaowocowało czarną marubozu.
Z kolei w przypadku USDSEK mamy pewien potencjał do odbicia, co również może być wykorzystane do zajęcia shortów z rejonu 8,3650. Dopiero trwałe pokonanie 8,0860 mogłoby zachęcić niedźwiedzie do mocniejszego szarpnięcia w dół. Mając jednak na uwadze wyprzedanie rynku bardziej prawdopodobne są wzrosty, przynajmniej w krótkim terminie.
Podsumowując, korona szwedzka ma dobre podstawy do wzrostów, a ekspansywna polityka pieniężna powinna być jedynie chwilową przeszkodą, która – jak podkreślił Riksbank – ma ograniczyć nadmierną aprecjację SEK. Średnio i długoterminowo większą przestrzeń do zwyżki SEK wydaje się, że mamy w stosunku do rynku wspólnej waluty.