Co właściwie dzieje się w Chinach?

wpis w: Bez kategorii | 0

Pierwszy tydzień nowego roku możemy niemalże wpisać w ramy cytatu Alfreda Hitchcocka, iż “film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”. Przekładając to na język rynkowy, poniedziałek przyniósł potężną wyprzedaż na chińskim rynku kapitałowym, co szybko rozlało się na inne aktywa. Następnie działał Ludowy Bank Chin, budując napięcie poprzez sukcesywne dewaluacje chińskiego juana (onshore). Zacznijmy jednak od początku.

Jeszcze podczas weekendu doszło do starć na linii Arabia Saudyjska – Iran, które doprowadziły do wzrostów cen ropy podczas niedzielnego otwarcia. Konflikt ten zapoczątkowała sama Arabia, dokonując egzekucji blisko 50 osób, w tym szyickiego duchownego, co oburzyło Irańczyków. W odpowiedzi przeprowadzono zmasowany atak na arabską ambasadę w Teheranie. Następnie władze Arabii Saudyjskiej nakazały opuszczenie ich kraju irańskim dyplomatom. Ruch ten wywołał obawy o możliwe kłopoty z eksportem surowca z Arabii, bądź Iranu, który to kraje przygotowuje się do rychłego wznowienia eksportu czarnego złota.

Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start

Niemniej jednak odbicie cen ropy nie było długotrwałe. Pierwsza sesja w Chinach i od razu zadziałał mechanizm ograniczający straty (tzw. circuit breaker). Został od wprowadzany po tym, jak w sierpniu PBoC zdecydował się zdewaluować juana, co wywołało panikę na rynkach kapitałowych. Zasada działania była bardzo prosta, za każdym razem kiedy spadki przekraczały 5% handel przerywano. Potem zostawał on wznowiony, lecz jeśli notowania przekroczyły kolejny ustalony próg na poziomie 7%-owe dziennej straty rynek zamykano po raz kolejny. Również na poniedziałkowej sesji opublikowany został przemysłowy indeks PMI. Jego spadek dolał tylko oliwy do ognia. Co ciekawe, tego samego dnia Bloomberg donosił, iż w chińskiej gazecie People’s Daily można było znaleźć artykuł o wymownym tytule “Chińska gospodarka nie obije natychmiast”. To tylko potwierdza wszechobecną niepewność, w kwestii prawdziwości danych publikowanych przez tamtejsze władze.

Kolejne sesje na dalekim wschodzie przynosiły kolejne dewaluację chińskiej waluty. Kulminacja miała miejsce podczas czwartkowej sesji, gdzie kurs referencyjny USDCNY ustalono na poziomie 6,5646 (w poniedziałek było to 6,5032). Dla porównania w sierpniu dewaluowano juana w tempie około 2%. Proces ten zdecydowanie przyspieszył (wykres poniżej), po tym jak pod koniec ubiegłego roku MFW zdecydował się przyjąć CNY jako walutę rezerwową w koszyku SDR. Między innymi liberalizacja kursu chińskiej waluty jest jednym z nadrzędnych wymogów, aby de facto juan był wykorzystywany w ten sposób przez banki centralne całego świata.

Screen Shot 01-08-16 at 05.04 PM

W minionym tygodniu PBoC kilkukrotnie dodawał płynności na rynku międzybankowym poprzez transakcje warunkowego zakupu papierów wartościowych (repo) na kwotę ponad 190 mld CNY. Jest to największa dynamika tego procesu od lutego zeszłego roku. W tym miejscu warto również wspomnieć o tempie kurczenia się rezerw walutowych Ludowego Banku Chin. Te, tylko w 2015 roku stopniały o 513 mld USD, zatrzymując się na poziomie niewiele ponad 3,3 bln USD. Jest to oczywiście pokłosie złagodzenia nadmiernej dewaluacji tamtejszej waluty. Jest to pierwszy roczny spadek rezerw walutowych od 1992 roku!

Screen Shot 01-08-16 at 05.02 PM Dlaczego rynek tak bardzo boi się dewaluacji chińskiego renminbi? Ruch ten po pierwsze powoduje sukcesywny wzrost cen importowych (z punktu widzenia Państwa Środka), co rzecz jasna negatywnie przekłada się na popyt zewnętrzny, kreowany przez chińskiego konsumenta. Stąd też między innymi tak silne powiązanie takich spółek jak Apple, Nike, Adidas czy BMW z tym, co dzieje się w Chinach. Dalsza dewaluacja powodowałaby kolejne pustoszenie wielkości popytu zgłaszanego przez Chińczyków. Wzrost cen importowych szkodzi również głównym partnerom handlowym Chin, dostarczających przede wszystkim surowce przemysłowe jak Australia czy Nowa Zelandia. Niekorzystne ceny wraz ze spowolnieniem gospodarczym, które może być większe niż pokazują to oficjalne dane, może kreować spadek popytu inwestycyjnego i dalszą ospałość produkcji przemysłowej. Poza tym, dewaluacja CNY mogłaby opóźnić kolejne podwyżki stóp przez FED, poprzez “zalewanie” świata coraz tańszym chińskim eksportem, co mogłoby prowadzić do globalnej presji deflacyjnej.

Warto przypomnieć sobie, iż to prawdopodobnie sierpniowa dewaluacja juana była przyczyną braku inicjacji cyklu monetarnego przez FED już we wrześniu. Prawdziwe apogeum nadeszło w dniu wczorajszym, kiedy to handel na chińskich indeksach został zatrzymany już po 14 minutach, kiedy to straty sięgały już -5%. Następnie handel został wznowiony dosłownie na chwilę, tylko po to by przy poziomie -7% dziennej straty po raz kolejny zadziałał tzw. circuit breaker. Była ta najkrótsza sesja na tamtejszym rynku, trwająca łącznie niespełna 30 minut.

Zobacz: Arabia ogranicza zależność od ropy

Także podczas wczorajszej sesji chiński regulator postanowił ustanowić kolejne obostrzenia, mające na celu uspokojenie sytuacji na rynku kapitałowym. Mianowicie, najwięksi akcjonariusze będą od teraz mogli sprzedać tylko 1% posiadanych udziałów w ciągu każdych trzech miesięcy. Poza tym, zamiar sprzedaży ma być zgłaszany aż na 15 dni roboczych przed terminem dokonania. Z kolei wczoraj popołudniu (zgodnie z oczekiwaniami) chińskie władze zniosły mechanizm zwany circuit breaker, oznacza to, iż od dzisiaj handel nie będzie przerywany po osiągnięciu ustalonego poziomu dziennej straty. Również wczoraj (wieczorem) na rynku krążyły plotki, jakoby PBoC chciał zdewaluować juana “raz a dobrze”, w celu ograniczenia nadmiernej zmienności, trwającej zbyt długi czas. Mówiło się nawet 0 15%-owej dewaluacji. Niemniej jednak póki co nic takiego nie miało miejsca. Dodatkowo, część uczestników rynku oczekiwała pewnych działań podczas dzisiejszego dnia, w postaci czy to cięcia stóp procentowych czy też wspomnianej obniżenia kursy CNY.

Zobacz: Czy silny dolar stanowi poważny problem dla USA?

Z kolei podczas sesji piątkowej na jaw wyszła informacja (od Reutersa), iż chińskie banki państwowe kreowały popyt na CNY (w celu ograniczenia nadmiernego wzrostu USDCNY) w minionych dwóch dniach w imieniu Ludowego Banku Chin. Efektem tego był praktycznie niezmieniony kurs referencyjny wspomnianej pary podczas dzisiejszego dnia. Odbiły również tamtejsze indeksy, jednakże jest to zapewne interwencja ze strony Chin, a nie działanie “niewidzialnej ręki rynku”. Chiny rozpaczliwie poszukują przejścia z modelu opartego o przemysł i eksport, który był głównym stymulatorem chińskiego cudu gospodarczego w ostatnich latach, w kierunku gospodarki opartej na popycie wewnętrznym. To właśnie ta wielkość miała zapewnić kolejne lata dynamicznie rosnącego PKB, zamiast mniejszego udziału eksportu netto. Niemniej sztuka ta nie specjalnie się udała, co doskonale widać po kurczącej się sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej. Screen Shot 01-08-16 at 05.46 PM Tym samym dewaluacja CNY ma być remedium poprzez wzrost konkurencyjności chińskiego eksportu. Jednakże ruch ten będzie jednorazowy, jeśli podobne kłopoty Chiny napotkają po całkowitym uwolnieniu kursu CNY wtedy problem może być jeszcze większy. Niewykluczone, że pęknięcie bańki na rynku nieruchomości także nastąpi lada dzień, a absurdów w ostatnich latach odnośnie właśnie tego rynku nie brakowało. To wszystko miało oczywiście na celu stymulować popyt wewnętrzny, niemniej jednak już wtedy wspominałem, iż jest to bardzo krótkowzroczne myślenie. Słowa te zdają się urzeczywistniać wraz z nadejściem nowego roku. Temat Chin zapewne jeszcze nie raz znajdzie się w tym roku na ustach inwestorów, analityków i największych mediów biznesowych.

Zobacz: Konkurs „Analityk Roku 2015” (weź udział i oddaj swój głos)

Już w nocy (2:30 polskiego czasu) czekają nas publikacje inflacji CPI jak i PPI z Chin, które mogą mieć także wpływ na poniedziałkowe otwarcie tamtejszych indeksów. Ponadto należy pamiętać, iż PBoC nie ma żadnych ścisłych terminów, odnośnie podejmowanych decyzji. Tym samym takowa może nadejść nawet w weekend, tak jak to miało miejsce w czerwcu ubiegłego roku.

akademia baner pojedynczy wpis żółty

0 0 Głosy
Article Rating
Powiadom mnie
guest
0 komentarzy
Opinie w tekście
Pokaż wszystkie komentarze