Pomimo względnie dobrych danych z rynku pracy na przestrzeni ostatnich czterech tygodni nie powinniśmy tracić czujności, gdyż wpatrując się w szczegóły możemy dostrzec dwie mało korzystne sytuacje.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Po pierwsze dzisiejszy odczyt usługowego indeksu ISM, choć w całej strukturze okazał się względnie pozytywny, o tyle subindeks zatrudnienia spadł do najniższych poziomów od stycznia 2014 roku. Do słabych odczytów w sektorze przemysłowym poniekąd przyzwyczailiśmy się, niemniej spadek w usługach poniżej 50 punktów może być niepokojący. Tym samym odczyt ten rzuca cień na jutrzejsze dane rządowe odnośnie do zmiany zatrudnienia w sektorze pozarolniczym.
Ponadto należy zwrócić uwagę, że pomimo ostatnich lepszych odczytów inflacyjnych, zarówno w przypadku CPI jak i PCE nie widać odbicia w nastrojach managerów, którzy dalej spodziewają się spadków cen półproduktów wykorzystywanych do produkcji. Pewnym plusem są zamówienia eksportowe, który prawdopodobnie wzrosły na fali słabnącego dolara. Z drugiej strony pokaźny przyrost odnotował również subindeks surowców importowanych spoza USA. Z jednej strony czynnik ten może być negatywny za sprawą spadających cen importowych i rosnącej presji deflacyjnej (niemniej jego waga nie jest duża). Z drugiej zaś pokazuje on chęć rozrostu produkcji i związanym z tym zapotrzebowaniem na surowce.
Zobacz także: AUD dostaje wsparcie od Banku Australii
Przechodząc do drugiego ostrzeżenia przed NFP warto spojrzeć na dzisiejszy raport Challengera, który obrazuje planowaną liczbę zwolnień. Wprawdzie figura ta nie jest tak ważna, jak chociażby indeksy ISM, to jednak pokazuje, iż ostatni przyrost miejsc pracy (według BLS) w sektorze przemysłowym mógł być tylko wypadkiem przy pracy.
Jak widać to właśnie sektor energetyczny przyczynił się w znaczącej mierze do relatywnie wysokiej liczby potencjalnych zwolnień. Stanowił on ponad 1/3 ogółu. Widać zatem wyraźnie, że niskie ceny ropy, ale i innych surowców energetycznych zdecydowanie negatywnie wpływają na zatrudnienie w sektorze. Stąd też nie można wykluczyć, że jutrzejszy raport rządowy pokaże spadek miejsc pracy właśnie w tejże branży.
Zobacz także: Coraz dalej do podwyżki stóp przez Bank Anglii
Summa summarum sytuacja jednak nie wygląda źle. Wśród kluczowych figur z rynku pracy w lutym właściwie tylko usługowy subindeks ISM wypadł mocno negatywnie (co skądinąd ma spore znaczenie). Poza tym należy podkreślić wczorajszy korzystny raport ADP, a także spory spadek w liczbie zasiłków dla bezrobotnych (4-tygodniowa średnia w ujęciu miesięcznym). Jednakże trzeba też wiedzieć, że dynamiki zatrudnienia zdecydowanie powyżej 200 tys. mogą zdarzać się coraz mniej, co nie powinno być jednak traktowane jako negatywny czynnik dla amerykańskiego dolara. Wynika to oczywiście z faktu występowania bezrobocia naturalnego.