Pomimo ostatniego, dość mieszanego raportu z rynku pracy USA, który obnażył pewne słabości, wskaźniki recesyjne nie zdają się sugerować, iż spowolnienie gospodarcze jest bliskie. Jakie wskaźniki? O tym za chwilę, niemniej ich zagorzałym zwolennikiem jest Jeffrey Gundlach, określany jako guru rynku obligacji, stawiany obok takich nazwisk jak Buffet czy Gross. Obecnie Gundlach jest prezesem spółki DoubleLine Capital, a jego komentarz został przywołany po rozczarowującym (z punktu widzenia oczekiwań) piątkowym raporcie NFP.
Zobacz także: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Wskazuje on na kilka, bardzo interesujących wskaźników, jakie są przez niego stosowane do prognozowanie potencjalnej recesji. Pierwszym z nich jest roczna zmiana indeksu wskaźników wyprzedzających. Jak zauważa Gundlach, spadkowy trend w tej mierze był źródłem rynkowego zawirowania na początku 2016 roku. Jednakże jego stabilizacja powyżej poziomu 2% sugeruje, iż szanse na recesję w krótkim okresie są niewielkie.
Druga miara odnosi się z kolei bezpośrednio do stopy bezrobocia, która od października ubiegłego roku oscyluje między poziomem 4,9 a 5%. Zdaniem zwolennika tegoż wskaźnika, krzywa stopy bezrobocia zawsze krzyżuje się od dołu z 12-miesięczną średnią kroczącą, gdy amerykańska gospodarka zbliża się do recesji.
Zobacz także: Dlaczego możemy oczekiwać pewnej korekty na złocie?
Złą informacją jest to, że stopa bezrobocia może rosnąć w kolejnych miesiącach i zdaniem Gundlach’a mamy spore prawdopodobieństwo, że we wrześniu tego roku 12-miesięczna średnia zostanie przecięta. To może wskazywać na pewne ostrzeżenie w kwestii potencjalnej recesji. Niemniej jednak następnie Gundlach przyznaje, iż wskaźnik ten dostarczał już fałszywych sygnałów w przeszłości.
Ostatni wskaźnik ma mówić wprost, że nie ma powodów do obaw o spowolnienie gospodarcze w 2016 roku. Jest pewną adaptacją poprzedniej miary, z tym że w tym przypadku mamy do czynienia z kwartalną zmianą stopy bezrobocia i z 3-letnią średnią kroczącą. Poniższy wykres jasno dowodzi, że recesja póki co nie czai się za rogiem.
Zobacz także: Czy kurs euro rzeczywiście ma znaczenie dla EBC?
Gundlach podkreśla, że ostatnia miara jest niesamowicie trafnie przewidująca początek recesji, kiedy kwartalna stopa bezrobocia przecina od dołu swoją 3-letnią średnią. Zdaniem Gundlach’a ta miara ma być również pewnym tajemniczym wskaźnikiem amerykańskiego Biura Statystyk Pracy (BLS) używanym do definiowania recesji, gdyż jest ona zadziwiająco dokładna.
Gundlach podsumowuje, że stopa bezrobocia w tym ujęciu nie będzie wzrastać powyżej swojej 3-letniej średniej w ciągu kolejnego roku, o ile nie będziemy mięli początku znacznego, negatywnego szoku gospodarczego. Tym samym ten wskaźnik również nie zdaje się “mówić” o recesji.
W obliczu rozpoczętego cyklu zacieśniania polityki pieniężnej przez FED w grudniu zeszłego roku (choć zapewne znacznie mniej stromego w porównaniu do poprzednich) i powoli odradzającej się inflacji z pewnością to dobra wiadomość. Niemniej jednak należy mieć na uwadze również fakt, że amerykańska inflacja “gdzieś czuwa” i prędzej czy później powinna ona ujrzeć światło dzienne. To z kolei nie powinno mocno odciągać FED co do kolejnych podwyżek stóp, choć ostatnimi czasy na rynku coraz więcej głosów, iż FED może nie podnieść stóp w tym roku w ogóle!