W piątkowy wieczór poznaliśmy decyzje dwóch agencji ratingowych dotyczących polskiej oceny kredytowej. Moody’s nie zrobił praktycznie nic, pozostawiając zarówno rating jak i jego perspektywę na niezmienionych poziomach. Oznacza to zatem oceną równą A2 oraz negatywną perspektywę.
Dużo ciekawsza była decyzja drugiej agencji – Fitch. Choć i w tym przypadku ocena i perspektywa nie zmieniły się, to analitycy tej instytucji przygotowali raport, z którego można wyciągnąć dość ciekawe wnioski.
Sprawdź: Szanse i zagrożenia polskiej gospodarki (część 1)
Do mocnych stron podkreślanych w raporcie zaliczono solidne fundamenty makroekonomiczne, włączając w to zdrowy system bankowy oraz solidną strukturę monetarną. Agencja podkreśliła, że stosunek długu do PKB na poziomie 53% jest zgodny z oceną na poziomie A (obecnie Fitch utrzymuje rating dla Polski równy A- i stabilną perspektywę).
Jeśli chodzi o największe minusy wskazano przede wszystkim osłabioną przewidywalność polityczną, która od 2015 roku stwarza ryzyka dla dalszego rozwoju zadłużenia. Analitycy wskazali na względnie wysoki poziom zadłużenia zagranicznego netto (31% PKB w 2016 roku) przy medianie dla państw z tej kategorii oceny równej 12%. Sporym kontrybutorem takiego stanu rzeczy był niższy poziom PKB per capita. Po lekturze drugiego paragrafu widać jasno, że to sytuacja polityczna stanowi obecnie największy czynnik ryzyka, który potencjalnie mógłby przekłuć się w obniżkę prognoz gospodarczych, fiskalnych autorstwa Fitch, prowadząc do koniecznej rewizji ratingu.
Zobacz również: Szanse i zagrożenia polskiej gospodarki (część 2)
Fitch podkreśla również napięcia wewnątrzkrajowe, a także “nieortodoksyjne środki” zaimplementowane przez polski rząd takie jak podatek bankowy, obniżka wieku emerytalnego czy poluzowanie polityki fiskalnej. Fitch prognozuje polskie PKB obecnie na poziomie 3% w 2017, 3.2% w 2018. Podobnie do tego, co wspominałem przy okazji ostatniej szerokiej analizy polskiej gospodarki, również zdaniem Fitch popyt krajowy ma skorzystać z przyspieszenia przyznawania środków unijnych, niskiej stopy bezrobocia oraz z tytułu programu “500plus”. Fragment pierwszej części analizy polskiej gospodarki:
Na koniec tematu inwestycji podkreślić trzeba również fakt uruchomienia w tym roku większych środków unijnych w ramach dofinansowania w latach 2014-2020. Według rządu do 26 grudnia 2016 r. złożono 39 475 wniosków o dofinansowanie projektów na całkowitą kwotę 244,3 mld zł. Wartość dofinansowania UE we wnioskach o dofinansowanie wyniosła 148,0 mld zł. Faktycznie podpisano z beneficjentami 9 979 umów o dofinansowanie na kwotę dofinansowania w części UE 68,7 mld zł. Jeśli ufać zapowiedziom tempo inwestycji ze środków unijnych w tym roku ma być jeszcze większe, co może dodać kilka dziesiątych części punktu procentowego do PKB.
Jednym z ciekawszych aspektów podkreślonych przez agencję jest poziom deficytu budżetowego równy 3%. Fitch wyraźnie zaznacza, że poziom ten powinien być silną “kotwicą fiskalną”. Przekroczenie tego progu mogłoby mieć nieprzyjemne skutki takie jak choćby sankcje finansowe i potencjalnie ograniczone środki z funduszy UE.
Czytaj również: Dobre wieści dla pszenicy po czwartkowym raporcie USDA
Fitch sądzi, że poziom długu do PKB osiągnie szczyt na poziomie 54,6% PKB w tym roku i pozostanie w pobliżu tego pułapu. Projekcja ta zakłada między innymi zacieśniania polityki fiskalnej po 2017 roku, tempo wzrostu gospodarczego nieco powyżej 3%, inflację w rejonie 2,5% i stopniowe podwyżki stóp procentowych. Jako kluczowe ryzyko wskazano potencjalne kłopoty z podwyżkami podatków i deprecjację złotówki (poziom długu w obcych walutach stanowił 34% PKB w 2016 roku). W pierwszej części analizy gospodarki Polski pisałem między innymi o wyższej ściągalności podatków:
We wszystkich głównych kategoriach podatków pośrednich i bezpośrednich odnotowano przyrost w ujęciu rocznym (dane do listopada włącznie). To też pokazuje, że zmiana polityki ma swoje korzystne dla państwa oznaki.
@FitchRatings o kredytach CHF – ryzyko znacząco się obniżyło (konwersja). Koszty dla banków powinny być “do przełknięcia”. #Ratingpic.twitter.com/V4ZUkETw0h
— InsiderFX (@Insider_FX) January 14, 2017
Osobiście co rzuciło mi się mocno w oczy to złagodzenie poglądu dotyczącego kwestii kredytów frankowych, ich potencjalnej konwersji i zdolności banków to absorpcji tych kosztów. Fitch obecnie (tweet powyżej) wyraźnie wskazuje, że choć koszty te są spore, powinny zostać “przełknięte” przez banki.
W dalszej części raportu Fitch zaznaczał polepszającą się sytuacją na rachunku obrotów bieżących (CA), co wynika przede wszystkim z silniejszego bilansu handlowego. Jak widać na poniższym wykresie rzeczywiście od mniej więcej 2-3 lat poziomy obydwu zmiennych ustabilizowały się. Są to pułapy znacznie wyższe niż przez laty. Jednocześnie Fitch oczekuje stopniowego wzrostu deficytu na CA głównie z powodu słabszego handlu globalnego, choć powinno być to poniekąd zrekompensowane przez większy napływ kapitału ze środków unijnych (wzrost w rachunku kapitałowym bilansu płatniczego).
Na co należy patrzeć pod kątem potencjalnej zmiany ratingu in minus? Na koniec raportu Fitch wskazał dwa aspekty, które mogłyby prowadzić do obniżenia ratingu:
- Sygnały przekroczenia deficytu budżetowego na poziomie 3% lub kłopoty z zacieśnianiem polityki fiskalnej w celu stabilizacji długu do PKB.
- Słabsza struktura makroekonomiczna, które potencjalnie mogłaby zakończyć się pogorszeniem klimatu inwestycyjnego, prowadząc do niższego wzrostu PKB.
Jeśli chodzi o drugi aspekt to na ten moment nie widać w mojej opinii zagrożeń. Dane makro poprawiają się, sentyment do krajów EM rośnie. Z kolei w kwestii deficytu pozwolę sobie zacytować fragment pierwszej części analizy polskiej gospodarki:
Niemniej jednak, według ostatnich danych MF wykonanie wydatków budżetu państwa w okresie I-XI 2016 r. wg szacunkowych danych wyniosło 322,1 mld zł tj. 87,4% planu. Implikuje to (po zestawieniu z dochodami) możliwość spadku deficytu budżetowego do poniżej 2,4% PKB (lepiej było tylko w 2007 roku, kiedy wyniósł on 1,9%). Oznacza to oddalenie od progu 3% wyznaczone przez Komisję Europejską, po osiągnięciu którego sektor budżetowy mógłby otrzymać nakaz redukcji wydatków/odpowiednie sankcje.
Co mogłoby przyczynić się do podwyżki ratingu? Agencja wymienia również dwa aspekty:
- Wysoki poziom wzrostu PKB (co prowadziłoby do obniżenia relacji długu do PKB).
- Redukcja zadłużenia zewnętrznego, wsparta przez silniejszy bilans CA i napływ kapitału (poza rynkiem długu – obligacje).
W mojej ocenie obecnie szanse i ryzyka są zbilansowane. Niemniej jednak biorąc pod uwagę ostatnie miesiące i trendy, które zaczynają być widoczne w gospodarce uważam, że mamy obecnie większe prawdopodobieństwo podwyżki ratingu lub chociaż perspektywy w tym roku, aniżeli ich cięcia.