W trakcie dzisiejszej sesji poznaliśmy finalne dane odnośnie przemysłowych indeksów PMI z krajów europejskich, jak i również z Azji i Ameryk. Jeśli chodzi o główne gospodarki strefy euro najbardziej rzuca się w oczy wzrost wskaźnika dla Hiszpanii z 53 do 55,4 punktów w styczniu. Największy udział w przyroście miał sektor nowych zamówień, który znalazł się na najwyższym pułapie od lutego 2007.
Jak widać najgorszy okres z przełomu kryzysu zadłużenia krajów Europy południowej wydaje się oddalać coraz śmielej. Obecnie dobre nastroje hiszpańskich managerów w przemyśle przekładają się także na istotny wzrost faktycznej produkcji przemysłowej, co w świetle obecnego krachu w cenach surowców jest zdecydowanie jasnym punktem na mapie Europy. Aktualnie wskaźnik znajduje się już blisko swoich wieloletnich szczytów, stąd też niewykluczone, że optymizm jest nieco na wyrost, co może mieć swoje odbicie w kolejnych miesiącach.
Kiepsko wypadł także tożsamy indeks z Francji, choć na pierwszy rzut oka niezmieniona wartość w porównaniu do grudnia na poziomie 50 punktów wydaje się neutralna. Zestawiając owy indeks z produkcją przemysłową widzimy, iż najbliższy odczyt może okazać się słabszy. Dzisiejszy odczyt jest najsłabszym w ostatnich 5 miesiącach.
Także w Niemczech sytuacja wygląda dwuznacznie. Co jest nieco niepokojące u naszego zachodniego sąsiada, to fakt spowalniającego wzrostu produkcji jeśli chodzi o dobra produkcyjne. Niemniej jednak produkcja dóbr konsumpcyjnych i inwestycyjnych pozostaje na solidnym poziomie. Ponadto wskazano, iż słabszy kurs euro oraz zwiększony popyt na niemiecki eksport z USA pomógł wzrosnąć indeksowi nowych zamówień.
Zobacz: Implikacje historycznego ruchu BoJ
Na plus należy odnotować najbardziej dynamiczny od sierpnia wzrost zatrudnienia w sektorze przemysłowym, zwłaszcza u producentów zajmujących się wytwarzaniem dóbr konsumpcyjnych. To z kolei wskazuje, iż niemiecki konsument pozostaje wciąż dość silny, co w korelacji z rosnącą akcją kredytową do sektora prywatnego w strefie euro stwarza pozytywne perspektywy dla niemieckiej gospodarki oraz dla samego EBC w kwestii kreacji inflacji. Nawiasem mówiąc indeksy PMI są jednymi z ulubionych mierników w oczach prezesa Mario Draghi’ego.
Na koniec spójrzmy na kształtowanie się perspektyw dla polskiego przemysłu, a te po dzisiejszym odczycie PMI zdecydowanie osłabły. Styczniowa wartość wskaźnika była najniższa od 16 miesięcy (wówczas również odnotowana została wartość 50,9 punktów). Z kolei najbardziej dotknięte zostały sektory produkcji i nowych zamówień, który okazał się najsłabszy od sierpnia. Pokazuje to słabość w popycie krajowym, gdyż indeks dla nowych zamówień eksportowych wyraźnie wzrósł.
Zobacz: Plotka goni plotkę. OPEC zetnie wydobycie?
W dalszym ciągu najjaśniejszym punktem pozostaje subindeks zatrudnienia, który po raz kolejny wzrósł. Kolejne wzrosty występują nieprzerwanie od sierpnia 2013. Poza tym widoczny był spadek kosztów dla przedsiębiorców, co również przełożyło się na spadek cen w sprzedaży już szósty miesiąc z rzędu. Jednakże biorąc pod uwagę wciąż solidne tempo wzrostu zatrudnieniu perspektywa polskiego przemysłu nie wydaje się wcale taka zła. Odbicie cen na globalnych rynku surowcowym powinno zdecydowanie sprzyjać odbiciu produkcji, to w połączeniu ze słabszym złotym i rosnącą presją inflacyjną kreuje korzystną przyszłość.