Dzisiejszego popołudnia poznaliśmy miesięczną publikację Departamentu Rolnictwa USA, który jest dowodem na to, jak bardzo sytuacja fundamentalna wpływa na cenę najróżniejszych aktywów, a tym bardziej surowców. Jak zwykle USDA ukazał estymacje kluczowych wielkości dla USA, ale i także dla poszczególnych krajów czy globalną projekcję.
Zobacz także: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Na wstępie spójrzmy na na globalne projekcje dla najważniejszych zbóż na sezon 2016/2017:
- Pszenica
- Produkcja: 730,8 mln t (727 mln t w maju)
- Zapasy na koniec sezonu: 257,8 mln t (257,3 mln t w maju)
- Kukurydza
- Produkcja: 1011,8 mln t (1011,1 mln t w maju)
- Zapasy na koniec sezonu: 205,1 mln t (207 mln t w maju)
- Soja
- Produkcja: 323,7 mln t (324,2 mln t w maju)
- Zapasy na koniec sezonu: 66,3 mln t (68,2 mln t w maju)
Jak widać, globalnie sytuacja ponownie okazała się najlepsza dla rynku soi, co potwierdza poprzednie analizy. W przypadku pszenicy zarówno prognozowana produkcja jak i zapasy (choć w niewielkim stopniu) wzrosły, wywołując spadkową reakcję w cenie. Mieszane globalne dane poznaliśmy dla kukurydzy, gdzie projekcja zbiorów została zrewidowana minimalnie w górę, zaś zapasy powędrowały w dół. Rynek jednak patrz przede wszystkim na to, jak projekcje wyglądają dla USA – światowego potentata produkcji i eksportu pszenicy i kukurydzy.
Po pierwsze spójrzmy na rynek pszenicy, gdzie zarówno produkcja jak i zapasy na koniec sezonu (oczywiście wciąż mowa o prognozach) wzrosły, potwierdzając ponurą wizję z punktu widzenia wzrostów ceny zboża. Na plus wypadł eksport, niemniej nie równoważy to rosnącej produkcji, co ostatecznie jest niedźwiedzim sygnałem.
Dla rynku kukurydzy dane były mieszane z przewagą dającą nadzieje na wzrosty. Prognozowane zbiory w nowym sezonie nie zmieniły się, podczas gdy dość mocno w górę zrewidowano eksport, jak i obniżono projekcję dla zapasów. Sytuacja ta jest znacznie lepsza w porównaniu do tego widzianej przy okazji ostatniego raportu WASDE. Niemniej przed pozycjonowaniem się na rynku kukurydzy (wzrost) pod kątem fundamentalnym należałoby poczekać na potwierdzenie tych publikacji w kolejnym raporcie. Reakcja rynkowa również wskazuje pewien stopień sceptycyzmu.
Pewna konsternacja pojawiła się także w przypadku soi, lecz nie za sprawą opublikowanych danych, które nomen omen po raz kolejny okazały się bardzo korzystne, a z racji wyśrubowanych oczekiwań. Trend wzrostowy na rynku tego zboża trwa nieprzerwanie od końcówki lutego, kiedy po raz pierwszy sugerowałem, że może być to jedna z ciekawszych okazji inwestycyjnych na rynku surowcowym (prócz ropy naftowej w tamtym czasie).
Dzisiejsze dane potwierdzają trend byka. Prognozowany poziom końcowych zapasów zdecydowanie spadł, co jest po części pokłosiem niekorzystnych warunków atmosferycznych w Argentynie – wiodący producent soi na świecie – mogących tłumić światową produkcję, a w chwili obecnej prowadzić do konieczności mniejszych zapasów (w Chinach popyt wciąż pozostaje na względnie wysokim poziomie).
Zobacz: Analiza fundamentalna w praktyce – omówienie rynku ropy
Sytuacja techniczna na rynku kukurydzy i pszenicy jest dość wymowna, przynajmniej, jeśli chodzi o świeczki na interwale tygodniowym – potężne spadające gwiazdy. Tymczasem rynek soi notuje 15 tydzień wzrostów (z rzędu!), zaliczając przy tym ważny opór na poziomie 11,9$, którego póki co nie udało się pokonać. Rynek jest skrajnie wykupiony, więc o pozytywne zaskoczenia będzie coraz trudniej. Pytaniem otwartym pozostaje fakt, czy money managerowie zdecydują się zebrać zyski z ostatnich longów, czy też (bazując na sytuacji fundamentalnej) próbować wyciągnąć je na maksa.
Reasumując, sytuacja dla soi pozostaje wciąż bardzo korzystna. Dla rynku pszenicy wygląda to bardzo kiepsko, zaś odnośnie do kukurydzy mamy pewien zalążek mogący dawać nadzieje bykom, aczkolwiek zbyt wcześnie, by mówić już o fundamentalnej zmianie.