Ostatnie godziny były potwierdzeniem, że nie należy oczekiwać trwałego trendu na rynku ropy. Czy jest to zaskoczeniem? Dla mnie zupełnie nie, czego dowodem są bieżące analizy i komentarze. W ostatnim wpisie wskazywałem, że otwiera się powoli przestrzeń do spadków. Od tego momentu spadliśmy już około 2$ na baryłce w przypadku gatunku WTI. Tym samym wciąż trzymam się wcześniejszego poglądu, iż:
Tak czy inaczej obecnie mamy większe prawdopodobieństwo spadku, aniżeli wyłamania się z owego trójkąta. Bazowym scenariuszem jest pozostanie ceny surowca poniżej 50$, o ile posiedzenie w Algierze nie przyniesie żadnych znaczących zmian.
Co się wydarzyło w ostatnich godzinach? Zgodnie z rozkładówką na obecny tydzień na rynku surowcowym otrzymaliśmy raporty fundamentalne ze strony OPEC oraz IEA. Wbrew pozorom zawierały one takie dane, które zdołały ściągnąć ceny surowca zdecydowanie w dół. Szczerze mówiąc oczekiwałem, że publikacje te przejdą w dużej mierze bez echa. Niemniej zaskoczenia nie ma.
Polecam: Przejdź do HFT Brokers i odbierz na start iPhone 6S
Wczorajsza publikacja OPEC pokazała zmienione prognozy produkcji dla rywali kartelu na 2017 rok, gdzie obecnie oczekuje się przyrostu produkcji ropy o 200 tys. bpd, podczas gdy jeszcze w poprzednim miesiącu OPEC estymował spadek o 150 tys. bpd. Skąd taka rewizja? Wynika to przede wszystkim z uruchomienia produkcji na jednym z kazachskich pól naftowych. Oznacza to, że całkowita produkcja OPEC jaka w sierpniu wyniosła 33,24 mln bpd była aż o 757 tys. bpd wyższa, aniżeli średnia ilość potrzebna ze strony kartelu w przyszłym roku – według prognoz.
Tym samym raport pokazuje, że przyszły rok wciąż będzie obfitował w znaczną ilość podaży surowca. Jednocześnie OPEC estymuje, że ilość surowca pochodząca z OPEC będzie o 500 tys. bpd mniejsza i wyniesie 32,5 mbpd. Warto również wspomnieć, że produkcja z kartelu w sierpniu była o 23,1 tys. bpd niższa niż w lipcu, głównie za sprawą spadków produkcji w Libii, Nigerii i Wenezueli.
Tymczasem dzisiaj przed południem otrzymaliśmy kolejny raport, tym razem autorstwa Światowej Agencji Energii (IEA), która spodziewa się, że nadwyżka ropy utrzyma się przez dłuższy czas niż poprzednio sądzono. Tym samym w miarę spadku popytu ma być ona wciąż obecna (nadwyżka podaży) w roku 2017, gdyż produkcja okazuje się odporna na zmiany.
Sprawdź również: Odbierz ekskluzywne czasopismo branżowe FxMag ZA DARMO!
Ponadto IEA estymuje, że światowe zapasy będą rosły przez 2017 rok, co stanowiło będzie czwarty rok z kolei. Z kolei wzrost konsumpcji ma spaść do dwuletniego minimum w trzecim kwartale tego roku, w miarę osłabnięcia popytu w Chinach i Indiach, przy jednoczesnej rekordowej produkcji krajów zatoki Perskiej. Należy wspomnieć, że w sierpniu agencja przewidywała, że rynek ropy wróci do równowagi jeszcze w 2016 roku.
Aktualnie IEA oczekuje, że podaż będzie przewyższać popyt co najmniej przez pierwszą połowę 2017 roku. Jeśli chodzi o samą równowagę powiedziano jedynie, że “będziemy musieli zaczekać trochę dłużej”. IEA ścięła prognozę dla globalnego popytu o 200 tys. bpd do 97,3 mbpd. Z kolei zmiana przyrostu popytu dla tego roku została ograniczona o 100 tys. bpd do 1,3 mln bpd. Agencja wskazał spowolnienie nie tylko w Chinach i Indiach, ale również w innych krajach rozwiniętych.
Agencja prognozuje również odbicie produkcji ropy spoza OPEC o 380 tys. bpd po spadku w tym roku. Oznacza to niewielką rewizję w górę w porównaniu do zeszłomiesięcznej prognozy. Wynika ona głównie z większej niż oczekiwano produkcji surowca w Norwegii i Rosji. Z kolei wydobycie ropy z amerykańskich łupków ma zacząć poprawiać się w drugiej połowie 2017. Tym samym widać, że OPEC złapany został w pewną pułapkę, gdyż strategia jaką przyjęli około 2 lata temu, polegająca na zaniżeniu ceny w celu usunięcia wysoko-kosztowych producentów nie działa tak dobrze.
Dzisiaj przed nami jeszcze kluczowy raport API, zaś jutro EIA o stanie zapasów. Po zeszłotygodniowym gwałtownym spadku obecnie oczekuje się odbicia i potraktowanie jednocześnie ubiegłego raportu z przymrużeniem oka. Jeśli tak się stanie ropa powinna kontynuować konsolidację z nachyleniem ku pogłębieniu spadków (ryzykiem jest posiedzenie w Algierze, które niewątpliwie wraz ze swoim zbliżaniem będzie generować większą czujność inwestorów na różnego rodzaju plotki).
Jeśli natomiast dzisiejszy raport API pokazałby pokaźny spadek zapasów, wówczas ropa mogłaby szybko wrócić do zwyżek. Niemniej jednak bazowym scenariuszem pozostaje wzrost zapasów i stopniowe spadki surowca pod katem przetestowania dolnego ograniczenia formacji trójkąta.