W miniony wtorek odbyła się kolejna aukcja mleka w proszku, gdzie zanotowaliśmy odbicie cen na poziomie +1,6% do pułapu 2307$ za tonę surowca. Spotkało się to z chwilową reakcją wzrostową na samym dolarze nowozelandzkim, choć nie trwała ona długo. W gruncie rzeczy perspektywy są bardzo kiepskie – po pierwsze spowolnienie w Chinach nie napawa optymizmem, zważywszy na to, że aż 15% eksportu (m.in. sproszkowane mleko) trafia do Państwa Środka, co przekłada się na potężne spadki cen tego surowca o ponad 50% w poprzednim roku. Po drugie zbliżanie się podwyżki stóp w USA będzie sprzyjało odpływowi kapitału z Nowej Zelandii poprzez coraz mniej korzystną przewagę odsetkową. Pamiętajmy, że NZD aprecjonował głównie ze względu na podwyżki kosztu pieniądza przez RBNZ w poprzednim roku (4 podwyżki z poziomu 2,5% do 3,5% – główna stopa). Zatem ciężko doszukiwać się jakiejś większej zmiany czy to w notowaniach cen mleka w proszku, czy też co ważniejsze samego dolara nowozelandzkiego. RBNZ jest niejako postawiony pod ścianą, gdyż dalsze podwyżki stóp mogą spowodować kolejne umacnianie NZD, co jest ostatnią rzeczą, której oczekuje Bank Nowej Zelandii – ze względu na możliwe pogorszenie i tak już słabego eksportu (mocniejsza waluta zwiększa dochodowość eksportu, jednak zmniejsza popyt na niego, co przy niskich cenach produktów mlecznych negatywnie wpłynie na bilans handlowy Nowej Zelandii).
Perspektywy cen mleka a NZDUSD
Powiadom mnie
Login
0 komentarzy