Dzisiejsze wczesne przedpołudnie oraz popołudnie zdominowane zostały przez informacje napływające z najróżniejszych źródeł, iż możliwa jest redukcja w wydobyciu ropy naftowej. To oczywiście wywołało wielkie zawirowanie w cenie surowca. Prześledźmy jednak od początku od czego się zaczęło.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Jako pierwszy głos zabrał prezydent Iranu Rouhani, który stwierdził, że cena ropy już jest na niskim poziomie i nie sądzi, że owy pułap może utrzymać się w długim okresie. Jego zdaniem presja na kraje zależne od wydobycia ropy oznacza, że balans zostanie przywrócony w krótkim terminie. Warto dodać, że kilka tygodni temu z Iranu zostały zniesione sankcje dotyczące eksportu ropy, tym samym obecnie kraj ten będzie z pewnością szukał sposobu do odzyskania udziału rynkowego. Następnie do głosu doszli Rosjanie twierdząc, że Arabia Saudyjska zaproponowała każdemu państwu cięcie produkcji surowca o 5%. Rosyjski minister energetyki Novak powiedział ponadto, że Rosja jest gotowa na spotkanie w jakimkolwiek formacie (pokazuje to nieco desperację, która z każdym dniem słabnącej ropy wydaje się potęgować). Poza tym Novak powiedział, że w lutym czeka nas posiedzenie, na którym może dojść do takowego ruchu.
Zobacz: Cena ropy a wiarygodność EBC
Niemniej OPEC nie potwierdziła jakiegokolwiek spotkania w przyszłym miesiącu, mówiąc jedynie, że są oni gotowi i chętni do współpracy w kwestii jakichkolwiek działań w celu stabilizacji rynku ropy. Zdaniem delegatów OPEC porozumienie krajów z kartelu i spoza jest możliwe, a “drzwi są zawsze otwarte”. Oczywiście głównym oponentem cięcia produkcji ropy jest Iran, który dopiero co zaczyna wracać na rynek, walcząc jednocześnie o udziały w rynku. Jednocześnie na chwilę obecną brak wyraźnej chęci ze strony kartelu na redukcję cięcia produkcji, a same słowa o takiej możliwości są nieco rzucane na wiatr. Z drugiej strony warto mieć na uwadze problemy Arabii Saudyjskiej, która cierpi z powodu nie tylko niskich cen ropy, ale i również z powodu braku jego amortyzacji ze strony waluty.
W efekcie tychże wydarzeń na rynku ropy widzieliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów. Cena baryłki WTI szybko dobiła w pobliże 35$, zyskując blisko 6% w dniu dzisiejszym. Jednakże tak szybko, jak cena podbiła do tego pułapu, tak szybko zaczęła z niego uciekać. Techniczny opór znajduje się nieco wyżej w rejonie 35,3$. Obecnie kluczowe będzie to, czy rynkowi uda się ponownie powrócić poniżej 32$. Jeśli to się stanie, a jednocześnie dolne ograniczenie kanału zostanie przełamane, spadki powinny być kontynuowane. Warto wspomnieć, że od strony fundamentalnej niewiele się zmieniło. Ostatnio poznaliśmy ponownie niekorzystne dane odnośnie zapasów ropy naftowej i to zarówno przez API jak i przez EIA. Niewielki ich spadek w Cushing nie powinien odgrywać tutaj większego znaczenia.
Zobacz: Draghi przygotowuje rynek na dalsze luzowanie polityki pieniężnej
Oczywiście należy pamiętać, że słowa prezydenta Iranu mogą mieć w sobie sporo prawdy. W średnim i długim terminie cena ropy powinna zawrócić, może nie do poziomu powyżej 100$ za baryłkę, jednakże kilkadziesiąt dolarów jest jak najbardziej możliwe. Już wkrótce specjalny raport odnośnie rynku ropy naftowej pod kątem potencjalnego zagrania fundamentalnego. Należy również wspomnieć o dzisiejszej informacji ze strony Baker Hughes (przedsiębiorstwo dostarczające cotygodniowe dane o aktywnych wieżach wiertniczych w USA), iż ich zdaniem liczba owych wież może spaść globalnie nawet o 30% w całym 2016 roku. To kolejna długoterminowa szansa dla surowca.
P.S. To już ostatnie dni na oddanie głosu w konkursie “Analityk roku 2015”. Zatem w tym miejscu chciałbym poprosić o Twój głos, jeśli sądzisz, iż wykonywana praca zasługuje na uwagę. Możesz go oddać klikając w baner po prawej stronie strony.