Spadki na SP500 a P/C ratio – podbijam, bo ważne!

wpis w: Bez kategorii | 0

Ostatnio sporo pisałem o szansach spadków na giełdach pod kątem krzywych rentowności obligacji i SWAP dla dolara (TUTAJ i TUTAJ). Jednym ze wskaźników obrazujących możliwość wystąpienia przeceny na indeksie SP500 jest wskaźnik P/C ratio. To stosunek opcji sprzedaży do opcji kupna na tym indeksie. Im większa wartość wskaźnika tym więcej inwestorów obstawia spadki (posiada opcję put) i jednocześnie większa szansa na zwrot w kierunku wzrostów na samym SP500 – analogicznie w drugą stronę. Warto zatem spojrzeć jak ten wskaźnik plasował się w krótkim i długim terminie. Krótki termin W ostatnim czasie notujemy bardzo duży, lecz jednorazowy wzrost wskaźnika do ponad 1 (proszę zwrócić uwagę na czerwone kropki na drugim wykresie przy jego końcu – obrazują one jak mocno spadła ilość opcji call) – nie był on trwały gdyż obecnie kształtuje się on na poziomie 0,74. Czy to dużo? Jak plasowała się zależność w przeszłości? Spójrzmy na dłuższy termin: W długim terminie rozrzut opcji wobec wskaźnika P/C ratio jest mniej wyraźny, choć ewidentnie widać, że w ostatnich miesiącach widać wzrost liczby opcji kupna (większa ilość czerwonych kropek coraz wyżej). Zatem jednorazowy wzrost wskaźnika nie wpłynął mocno w długim terminie. Na drugim wykresie widać, że linia trendu spadkowego na wskaźniku została co prawda sforsowana, lecz korekta na SP500 jest bardzo symbolicznie w stosunku do obecnych wzrostów. Dla porównania pokonanie poprzedniej linii trendu spadkowego na P/C ratio spowodowało późniejszą korektę na SP500 z 1350 punktów w końcu lipca 2011 roku do 1100 punktów na początku października. Zatem procentowy spadek sięgnął ponad 22%. W obecnej sytuacji indeks SP500 by spaść o podobny procent musiałby zanurkować do okolic… 1600 punktów. To kolejne ostrzeżenie dla inwestorów (po wypłaszczających się krzywych oraz wzrostach wskaźnika VIX), które powinni brać pod uwagę w decyzjach inwestycyjnych.

0 0 Głosy
Article Rating
Powiadom mnie
guest
0 komentarzy
Opinie w tekście
Pokaż wszystkie komentarze