Jedna wypowiedź może odwrócić losy danego rynku, przynajmniej w krótkim okresie. Z takim zwrotem mieliśmy do czynienia w poniedziałek na dolarze kanadyjskim po tym, jak członkini BoC Wilkins zasugerowała, czy zasadnym jest utrzymywanie wciąż tak luźnej polityki monetarnej w obliczu silnego impetu w gospodarce.
W swoim wystąpieniu wskazywała na imponujący wzrost gospodarczy w Q1, a także to, iż BoC jest zadowolony z tego, iż źródła owego wzrostu poszerzają się. Według Wilkins wzrost cen na rynku nieruchomości ma spowolnić. Na koniec sugerowała, że brak jasności co do amerykańskiej polityki jest ważnym źródłem niepewności dla projekcji gospodarczych kanadyjskiego banku centralnego. Zdaniem starszej członkini BoC dostosowanie gospodarcze do niższych cen ropy jest w dużej mierze za nami, co widać po odbiciu wydatków inwestycyjnych w sektorze.
Draghi studzi oczekiwania. Euro podatne na spadek?
Wczoraj swoje trzy grosze dorzucił również prezes Banku Kanady Poloz mówiąc, iż stopy procentowe były na nadzwyczajnie niskim pułapie w celu zrekompensowania szoku płynącego z rynku ropy. Jego zdaniem polityka niskich stóp już “zrobiła swoją robotę”. Takie komentarze w zestawieniu z tymi, które zaprezentowała Wilkins dzień wcześniej sprawiają, że ton BoC został wyraźnie zaostrzony. Warto dodać, że najbliższe posiedzenie odbędzie się już 12 lipca. Jakie były efekty powyższych komentarzy?
Jeszcze przed oboma wystąpieniami szanse na podwyżkę stóp w lipcu wynosiły symboliczne 5%. Z kolei implikowane prawdopodobieństwo podwyżki w grudniu blisko 30%. Wczoraj sytuacja zmieniła się jak w kalejdoskopie.
Aktualnie rynek daje już 27% szans na podwyżkę za miesiąc i ponad 60%, iż zobaczymy ją w tym roku. O ile podwyżka w lipcu wydaje się abstrakcją, o tyle ruch o 25pb do końca roku jest już całkiem realny. Bank Kanady wyraźnie zasugerował, że należy powoli zacząć się przygotowywać na wyższy koszt pieniądza. Jednym z głównych bodźców za takim ruchem może być wciąż mocno rozgrzany rynek nieruchomości.
W reakcji na obydwa wystąpienia dolar kanadyjski potężnie umocnił się do USD, ale i również innych walut. Rentowności kanadyjskich obligacji wyraźnie odbiły, co sugeruje, że kapitał może dalej płynąć w kierunku tego kraju. Spójrzmy zatem, co wycenia rynek stopy w najbliższym czasie.
Bazując na stawkach na 3-miesięczny LIBOR dla obydwu walut widzimy, że wciąż istnieje pewna przestrzeń do spadków na rynku FX. Stawka 9×12 dla CAD podskoczyła wręcz oszałamiająco z nieco powyżej 1% do 1,2%. Taki ruch jest efektem tego, że rynek zaczyna po prostu dyskontować wyższe stopy w Kanadzie. Z krótkoterminowego punktu widzenia nie jest wykluczony spadek USDCAD w kierunku 1,31/1,3050.
Raport OPEC obnaża słabości porozumienia
Z drugiej strony trzeba brać pod uwagę to, że wieczorem mamy posiedzenie FED, na którym oczekuję podwyżki o 25pb, ale i również lekkiego zmiękczenia komunikatu z uwagi na ostatnie słabsze dane. Jeśli FED jednak uzna ową słabość jako tymczasową, nie zmieniając prognozy ilości podwyżek na ten czy przyszły rok, wówczas USD powinien być zdecydowanie mocniejszy. Moim bazowym scenariuszem (o którym piszę już od dawna) jest aprecjacja USD w w najbliższym czasie, co pozwoliłoby między innymi na zredukowanie dywergencji pary EURUSD z rynkiem obligacji.
Warto również wskazać, że miesięczny wskaźnik risk reversal dla USDCAD spadł w ostatnim czasie na wielomiesięczne minima, co zdaje się sugerować, że traderzy opcyjni oczekują dalszych spadków pary. Wskaźnik risk reversal pokazuje relację względnych ceny opcji CAL oraz PUT dla danej pary walutowej. Więcej o opcjach dowiesz się w zakładce “Edukacja”.
Choć RR pozostaje wciąż dodatni, co sugeruje, że opcje CALL są w dalszym ciągu minimalnie droższe od PUT, to różnica ta jest już marginalna. Nie jest również wykluczone, że niebawem wskaźnik ten spadnie poniżej 0, co będzie oznaczało odwrotną zależność. Na ten moment i z tego punktu widzenia wydaje się, że wciąż jest pewna przestrzeń do aprecjacji CAD.
Wymowne jest również tak jaka “ściana” pojawiła nam się na krótkim końcu krzywe zmienności implikowanej. Wskazuje to, że rynek oczekuje dużej zmienności w krótkim horyzoncie czasowym (7 dni) i to zarówno dla opcji PUT jak i CALL (odzwierciedla to fakt, że miesięczny risk reversal jest bliski zeru). Niemniej jednak w kolejnych miesiącach sytuacja zaczyna powoli wracać do normy i to opcje CALL stają się dużo droższe od PUT.
NZDUSD coraz bardziej przewartościowany
Reasumując, w krótkim okresie rynek stał się nieco skonfundowany, niemniej w dłuższym horyzoncie wciąż estymowany jest wzrost pary USDCAD. W mojej ocenie sytuacja ta może się jednak zmienić, jeśli BoC będzie utrzymywał swoją jastrzębią retorykę, a ceny ropy pozostaną względnie stabilne (mój scenariusz).
Od strony technicznej cena broni obecnie dość ważnej strefy popytowe, która mniej więcej zbiega się z długoterminowym, dolnym ograniczeniem w kanale trendowym. W mojej ocenie dopiero wyłamanie się dołem z kanału byłoby sygnałem do bardziej średnioterminowego zagrania (po późniejszym ewentualnym reteście przełamanej strefy w okolicy 1,3230).
Na ten moment jednak wydaje się, że bardziej prawdopodobne jest odbicie i wzrosty w kierunku 1,3580. Największym ryzykiem jest FED, który jest okaże się zgodny z moimi oczekiwaniami powinien doprowadzić do korekty wzrostowej na USDCAD. Tak czy inaczej w dłuższym okresie spodziewam się sukcesywnych spadków USDCAD z uwagi na nieposzerzający się dyferencjał w stopach procentowych (o ile oczywiście BoC będzie trzymał się swojego nowego tonu i zacznie zacieśniać politykę w horyzoncie kilku miesięcy).