Od dłuższego czasu spekulowano kiedy Wielka Brytania rozpocznie cykl podwyżek stóp. Większość przewidywała dopiero przyszły rok, jednak główny zainteresowany, czyli Bank Anglii najwyraźniej zmienia zdanie – Carney mocno jastrzębio. Zupełnie inne nastroje zaś w Polsce, gdzie kolejny raz inflacja rozczarowuje w konsekwencji ostatnie słowa Marka Belki o niewykluczaniu dalszych obniżek mogą znaleźć odzwierciedlenie szybciej niż się spodziewano. Poniedziałek: w nocy umiarkowanie dobre dane poznaliśmy z Chin. Mocno urosło saldo bilansu handlowego, spadł zaś import. Jednak kluczowa figura, czyli eksport zanotował wzrost o 7% r/r co przewyższyło rynkowe oczekiwania. Dodatkowo zrewidowano odczyt PKB dla Japonii o 0,2% pp. – taki obrót sprawy wciąż wstrzymuje BoJ przed uruchomieniem dalszego luzowania, co w konsekwencji powinno umacniać jena. Warto rónież odnotować bardzo optymistyczną prognozę Morgan Stanley, która dotyczyła AUD/USD. Zdaniem banku para ma szansę osiągnąć parytet (1:1) do końca roku. MS argumentuje swoje szacunki wzrostem popytu na papiery dłużne o wysokiej rentowności z ratingiem AAA (takich jak Australia) co będzie sprzyjało napływem kapitału. Obecnie analitycy notują 5,5 mld AUD miesięcznego napływu świeżego kapitału. Bardzo kiepskie odnotował rynek towarowy, mianowicie ceny miedzi i aluminium, co związane jest z aferą portową w Chinach. Chodzi o wykorzystywanie surowców do pozyskiwania finansowania przed duże, chińskie przedsiębiorstwa. Firmy miały zastawiać metale w kilku bankach jednocześnie w konsekwencji mogły pozyskać większą ilość pieniędzy. Banki już teraz zaprzestają pożyczek co może doprowadzić do spadku dynamiki akcji kredytowej i spadku dynamiki wzrostu. Wtorek: ciekawe zdanie powiedział członek RPP Bratkowski, który twierdził, że dalsze, gwałtowne obniżki stóp nie są spodziewane, zaś pierwsza podwyżka może nastąpić dopiero po osiągnięciu stopy wzrostu 3%. Swoją drogą ciekawe co powiedziałby, gdyby znał już piątkowe dane o inflacji. Od wtorku zaczęła obowiązywać ujemna stopa w Eurolandzie, co ma mieć konsekwencje w spadku depozytów lokowanych w EBC. Rada Ministrów opublikowała założenia do budżetu na 2015. Wzrost został przyjęty na poziomie 3,8%, inflacja na 2,3%. Założenia zwłaszcza inflacyjne wydają się dość optymistyczne, co do wzrostu PKB to jest dużo bliższy realizacji. Warto odnotować ponad to zamykanie pozycji długich w kontraktach na złoto przez największe fundusze. Fakt ten może potwierdzać jedynie korekcyjne odbicie cen kruszcu, które zostało wykorzystana do wyjścia z rynku po lepszych cenach. Środa: tego dnia najważniejszymi figurami były te z brytyjskiego rynku pracy. Claimsy spadły mocniej niż oczekiwano, a do tego w dół zrewidowany został poprzedni odczyt. Lepiej od prognoz wypadła również stopa bezrobocia, która wyniosła 6,6% przy założeniach 6,7%. Widać jasno, że kolejny raz dane z rynku pracy są na dużo wyższych poziomach. Gospodarka brytyjska ewidentnie przyspiesza, co po raz kolejny może zostać wykorzystane pod grę na umocnienie funta, choć bezpośrednio po odczycie nie było tego widać (nie znano wówczas poglądów BoE). Bank Światowy zmniejszył natomiast prognozę wzrostu globalnego do 2,8% z 3,2%. Mocne rewizje dotknęły USA (z 2,8% do 2,1%), Rosję i Chiny. Bank swoją decyzję argumentuje spadkami na rynkach akcji, które to zdaniem BŚ mają wkrótce nadejść. Wieczorem oczekiwano decyzji Banku Nowej Zelandii w sprawie kolejnej podwyżki stóp. Nie brakowało jednak pesymistów, którzy wieszczyli możliwość zapowiedzi przerwy w podwyżkach na skutek słabszych danych rynku pracy i sprzedaży detalicznej. Tak się jednak nie stało, RBNZ zgodnie z oczekiwania podwyższył stopy o 25 pb. do 3,25%. Nie było również żadnych stwierdzeń dotyczących ewentualnych przerw w dalszym zacieśnianiu, co wywindowało NZD/USD pod tegoroczne szczyty na 0,8700. Czwartek: od początku tygodnia słychać było o zamieszkach w Iraku. Z tego też powodu cena ropy brent poszybowała w górę w związku z zagrożeniem eksportu surowca. Irak od dłuższego czasu zwiększa regularnie wydobycie “czarnego złota” i staje się co raz bardziej znaczącym krajem eksportowym. Chevron (amerykańskie przedsiębiorstwo energetyczne) zakomunikował, że na ten czas nie ma kłopotów z eksportem surowca, co w konsekwencji nieco ograniczyło wzrosty ropy na koniec tygodnia. Od dwóch dni zaczęła obowiązywać ujemna stopa w Strefie Euro co już przełożyło się na spadek depozytów w EBC deponowanych po stopie overnight. W ciągu dwóch dni wartość ta spadła z 30 mld EUR do zaledwie 13 mld EUR. Również tego dnia zanotowaliśmy mocny spadek tygodniowego LIBOR dla EUR, co przy wzroście stawki w USD przełożyło się na spadek opłacalności trzymania depozytu w EUR w skali tygodnia. Na ten moment już bardziej opłaca się trzymać pieniądze w USD, co w naturalny sposób powinno sprzyjać wyprzedaży EUR/USD. Ciekawe oświadczenie wypłynęło od władz Cypru. Rząd pod koniec miesiąca zadeklarował się wyemitować obligacje, po raz pierwszy od zeszłorocznego kryzysu, który spowodował istny “run na banki”. Rentowności długu Cypru o maturity 10 lat spadła ostatnio poniżej 7%, co pokazuje wciąż rosnący apetyt na bardziej ryzykowne aktywa. Wieczór należał do funta i BoE. Pierwsza informacja nie była jednak korzystna dla GBP. Bank Anglii otrzymał nowe uprawnienia, które będą polegały na możliwości ograniczenia podaży kredytów hipotecznych. W konsekwencji BoE zmniejszać ilość przyznawanych kredytów może walczyć z wysokimi cenami nieruchomości w UK. Prawdziwą bombę zafundował kilka godzin później Mark Carney – szef BoE mówiąc, że podwyżki stóp mogą nastąpić szybciej niż się tego spodziewa rynek. Na te słowa, wszystkie pary walutowe z GBP zareagowały jego aprecjacją. Większość nie spodziewała się ruchów jeszcze w tym roku, a po tak jastrzębim komunikacie rosną ku temu szanse. Piątek: w nocy poznaliśmy oświadczenie Banku Japonii nt. polityki monetarnej. BoJ nie zmienia swoich głównych założeń. Cel inflacyjny to wciąż 2% (po wyłączeniu wpływu podatku od sprzedaży), który ma być osiągnięty w przyszłym roku. Bank przeprowadzi operacje dopłynniające rynek pieniężny, w efekcie baza monetarna ma rosną w tempie rocznym o 60-70 bln JPY aż do osiągnięcia 270 bln JPY. O godzinie 14 miał miejsce odczyt CPI z Polski, który kolejny raz rozczarował. Inflacja w ujęciu miesięcznym (za maj) wyniosła -0,1%. Takie dane rodzą poważne obawy (dla inwestorów deponujących aktywa w PLN) o cięcie stóp, choć jeszcze kilka miesięcy temu częściej rozmawiało się o tym, kiedy ewentualnie nastąpi pierwszy ruch w cyklu zacieśniania.
