Voice of Market

wpis w: Bez kategorii | 0

rozmierPoprzedni tydzień rozpoczynaliśmy z nadzieją konkretniejszych ruchów na parze EUR/USD, z uwagi na ważne odczyty z gospodarki amerykańskiej. Dane te miały wpłynąć na kurs dolara i ukształtować jakiś większy ruch trendowy. Jednak na nadziejach się skończyło i… było jak zwykle. W poniedziałek ujrzeliśmy znaczny ruch na rynkowych stopach procentowych dla euro, co jest oczywiście konsekwencją już wcześniej wspominanych kłopotów z nadpłynnością sektora pieniężnego w UE. Jednocześnie obserwowaliśmy znaczny spadek stopy LIBOR USD, co było wymowne w kontekście przyszłych danych z USA. Popołudniem Stany Zjednoczone nałożyły sankcję na 7 osób i 16 rosyjskich przedsiębiorstw, a w ślad poszła również UE, które z kolei nałożyła sankcje na 15 rosyjskich biznesmenów. Wcześniejsze indywidualne sankcje nakładane na rosyjskie instytucje nie przyniosły większego efektu, więc i tym razem nie należało się zbyt wiele spodziewać. W wtorek dość jastrzębie wystąpienie miał członek BoE McCafferty, który twierdził, iż presja inflacyjna być może zmusi Bank Anglii do podwyżki kosztu pieniądza. O tym fakcie tak naprawdę mówi się już od początku roku. Już wtedy spekulowało się kiedy BoE zdecyduje się na podwyżkę stóp, a dobre odczyty z tamtejszej gospodarki tylko przybliżają tę decyzję, co z resztą widać na funcie, który jest na 5-letnich szczytach. Zawiodła zaś inflacja Niemiec. Przed południem wskazywały już na to odczyty z poszczególnych landów, zaś o godzinie 14 poznaliśmy odczyt dla całego kraju, który był niższy o 0,1% niż zakładał konsensus rynkowy. Fakt ten doprowadził do dość mocnych ruchów spadkowych na EUR/USD, który kilkanaście godzin później testował kluczowe wsparcie. Wieczorem premier Kremla powiedział, że nie widzi potrzeby wprowadzania sankcji na UE czy USA, lecz nie wyklucza zaangażowania zachodnich przedsiębiorstw w projekty energetyczne. Twierdził też, że zarówno USA jak i UE próbują udowodnić wpływ Rosji na kryzys na Ukrainie. Z samego środowego poranka doszła informacja, że BoJ obniżył prognozę wzrostu dla Japonii z 1,4% do 1,1% na obecny rok. Natomiast wzrost w przyszłych latach może wynieść zaledwie 0,5%, co jest bardzo kiepskim wynikiem. Ponad to komunikat zawierał informację, że luzowanie ilościowo-jakościowe przynosi efekty, a celem inflacyjnym jest niezmiennie 2%. Również z rana agencja Reutersa doniosła, że separatyści na Ukrainie zajmują kolejne budynki władz samorządowych z użyciem broni i granatów. To kolejna negatywna wiadomość dla rynków, których wciąż nie brakuje z bliskiego wschodu. Po 14 EBC podało, że nadpłynność obecnie wynosi niewiele ponad 80 mld euro, zanotowaliśmy więc spadek o blisko 20 mld euro w porównaniu do poprzedniego odczytu. Takie newsy wpływają oczywiście pro wzrostowo dla stawek EURIBOR, co wciąż wspiera wspólną walutę. Zaś dokładnie o 14:15 poznaliśmy raport ADP z rynku pracy USA. Wartość rzeczywista wyniosła 220k (konsensus 208k) i była najwyższa od stycznia, co jednak nie przełożyło się na aprecjację dolara, głównie z uwagi na dość słaby PKB. O 20 natomiast FOMC, tak jak się spodziewano pozostawił główną stopę bez zmian i po raz kolejny ściął QE o 10mld $. W komunikacie FOMC mogliśmy znaleźć m.in. popyt konsumpcyjny rośnie mocniej niż oczekiwano. Poza tym forward guidance bez zmian. Czwartek na wielu europejskich giełdach był wolny, jednak poznaliśmy sporo danych z innych rynków. Pozytywne odczyty PMI w Chinach i Wielkiej Brytanii (kolejny plus dla funta oraz głos za podwyżką stóp). Rozczarowały natomiast wnioski o zasiłki dla bezrobotnych w USA (odczyt gorszy o prawie 30k od oczekiwań) co dało do myślenia przed clou tygodnia, czyli payrolls. Początek ostatniego dnia tygodnia to ponownie niepokój z Ukrainy, gdzie separatyści zestrzelili jeden z ukraińskich śmigłowców. Rynek nie reagował jednak mocno na te doniesienia. Wcześniej na skutek niepewności znacznie tracił PLN. Kurs euro przebił się przez kluczowy poziom 4,2, dolar wciąż oscyluje w przedziale 3,04 – 3,02. Późniejsze godziny należały już do czystej ekonomii. Najważniejsze dane tego miesiąca, czyli zmiana zatrudnienia w sektorze pozarolniczym (NFP) zaskoczyły pozytywnie. Wzrost o 288k (konsensus 218k) oraz rewizja danych za luty z 197k aż do 222k. Oprócz tych rewelacyjnych odczytów poznaliśmy stopę bezrobocia, która zanotowała duży spadek z 6,7% na 6,3%. Po takich figurach USD umacniał się do wszystkich walut. EUR/USD tracił ponad 50 pipsów i wydawało się, że może to być dobry moment do obrania jakiegoś trendu. Tak się jednak nie stało. Po mocnym spadku mięliśmy silne odbicie, co świadczyło tylko o wykorzystaniu chwilowej przeceny euro do zajęcia pozycji długich (w kontekście wciąż słabnącej nadpłynności w UE). Przed samym wieczorem fundusz Franklin Templeton poinformował, że kupuje dług ukraiński, sprzedaje zaś rosyjski. Transakcje nie opiewają na duże sumy, lecz obrazują sentyment dużych instytucji do ryzyka na rynku długu. Kalendarz na przyszły tydzień nie zawiera wiele ciekawych pozycji, oprócz czwartkowego posiedzenia BoE i  EBC, który jest pod coraz większą presją po kolejnych słabych odczytach inflacji CPI. Być może Draghi zasugeruje jakiś ruch na przyszłe tygodnie odnośnie luzowania polityki monetarnej, bo do QE droga wydaje się być jeszcze bardzo daleka. Lecz samo obniżenie kosztu pieniądza przez wielu analityków będzie postrzegane jako preludium do QE. W piątek zaś poznamy inflację CPI i PPI dla Chin. GBP/USD “Cabel” po fałszywym wybiciu ponad szczyt fali 5 wybił się powyżej 1,69 i wciąż pozostaje pod silną presją strony popytowej. Analiza NIEAKTUALNA. Pozostałe analizy: USD/PLNZREALIZOWANA EUR/USD, NZD/USDNIEAKTUALNA  

0 0 Głosy
Article Rating
Powiadom mnie
guest
0 komentarzy
Opinie w tekście
Pokaż wszystkie komentarze