Ostatnią i zarazem bardzo istotną publikacją na rynku w tym tygodniu była inflacja konsumencka z USA, która okazała się wyraźnie wzrosnąć. Należy jednak nadmienić, że mówimy tutaj o wskaźnikach CPI, nie zaś PCE, śledzonych i prognozowanych przez Rezerwę Federalną.
Zobacz: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Szeroka miara CPI wzrosła w styczniu z 0,7% r/r do 1,4% r/r. Z kolei wskaźnik bazowy, wykluczający ceny żywności i energii wzrósł z 2,1% do 2,2% także w ujęciu rocznym. Pomimo tak dobrego odczytu niemniej nie obserwujemy jakiegoś oberwania się popytu na rynku amerykańskiego dolara, choć spoglądając na poniższy wykres widzimy, że wskaźnik CPI znalazł się na najwyższym pułapie od 2014 roku. Skąd tak stłumiona reakcja?
Mówiąc najprościej był to po prostu efekt bazy, czyli silnego spadku inflacji w analogicznym okresie w 2015 roku. Wówczas indeks CPI zniżkował z +0,8% do -0,1%, co było oczywiście pokłosiem rozpoczętego spadku cen ropy naftowej oraz rosnącej globalnej presji deflacyjnej. Zatem de facto dzisiejszy odczyt inflacji niewiele zmienił. Warto również nadmienić, że oczekiwania były również bardzo wysokie w porównaniu do grudniowego odczytu. Osoby prognozujące po prostu uwzględniały efekt bazy w swoich predykcjach.
Zobacz także: Czy czeka nas hossa na złocie?
Tym samym w kolejnym miesiącu powinniśmy zobaczyć korygowanie tego ruchu, a później niewykluczoną dalszą stabilizację w rejonie 0,5%. Nadzieje na większy wzrost cen pokładane są obecnie w cenach ropy naftowej, które po ostatnich wydarzeniach w Doha i Teheranie mogą w średnim terminie ruszyć ku górze, bez względu na wstępną reakcję rynku bezpośrednio po ogłoszeniu zamrożenia produkcji surowca.
Nie zmienia to jednak faktu, że na wykresie EURUSD robi się coraz ciekawiej raz z każdą godziną piątkowego handlu, a kluczową kwestią pozostaje, czy notowaniom uda się przełamać 1,1100. Gdyby to się udało rynek otrzymałby na wykresie tygodniowym przełamanie wsparcia wraz z wyrysowaną formacją objęcia bessy.
Warto również zwrócić uwagę, że z punktu widzenia rynku stopy procentowej wciąż faworyzowane są niższe poziomu na EURUSD, a sama reakcja na dzisiejsze dane inflacyjne było wyraźnie wzrostowa. Obecnie dyferencjał stawek FRA wskazuje na kurs pary nawet poniżej 1,08. Ponadto trzeba wspomnieć, iż przestrzeń do dalszych spadków jest ograniczona, gdyż obecnie rynek stopy nie wycenia żadnej (!) podwyżki w tym roku.
