Walka o czas – kiedy podwyżka stóp?

wpis w: Bez kategorii | 0

Ostatnimi czasy Rezerwa Federalna odzwyczaiła nas od negatywnych dla dolara odbiorów komunikatów z ich strony, więc tak duża deprecjacja amerykańskiej waluty w dniu wczorajszym robiła wrażenie niemal na każdym. Z jednej strony usunięto frazę dotyczącą “cierpliwości” w stosunku do pierwszej podwyżki stóp, jednak z drugiej strony padło wiele niesprzyjających zacieśnianiu polityki stwierdzeń, do których zaliczyć możemy:

  • mocna rewizja inflacji PCE i core PCE na obecny rok (TUTAJ)
  • słowa Yellen o negatywnym wpływie silnego dolara na gospodarkę poprzez eksport netto (TUTAJ)
  • Yellen stwierdza, że usunięcie “cierpliwości” nie oznacza, że FED będzie “niecierpliwy” (ang. impatient) – sugeruje, że stopy wcale nie muszą wzrosnąć już w czerwcu
  • uzależnienie podwyżki stóp od inflacji, którą FED chce zobaczyć zdecydowanie powracającą w kierunku 2% w średnim terminie – bardzo trudna kwestia, a wraz z rewizją prognoz PCE nie możliwa na tę chwilę (TUTAJ)
  • FED wciąż chce widzieć dalszą poprawę na rynku pracy – tutaj z kolei Yellen szukała chyba furtki, by jak najbardziej odsunąć w czasie zainicjowanie cyklu

Niewątpliwie wszystkie te stwierdzenia miały na celu “ugranie” przez FED jeszcze jakiegoś czasu, a samo usunięcie “cierpliwości” w zasadzie niczego nie zmieniło. Dla przypomnienia jeszcze kilka tygodni temu, kiedy prezes FED występowała przed Senatem (TUTAJ) padły słowa, że usunięcie tej frazy będzie oznaczać podwyżkę stóp na KOLEJNYCH posiedzeniach. Oczywiście mocno wygłodzony rynek od razu przeobraził te słowa w “na KOLEJNYM posiedzeniu”. Tym samym podwyżka stóp w czerwcu staje się mało prawdopodobna. Aktualnie (wczoraj wieczór) rynek wycenia tylko 9% szans na taki ruch, dla porównania przed godziną 19 było to blisko 50%! Widać jak duży wpływ na rynkowe oczekiwania miały wczorajsze materiały opublikowane przez FOMC. Co więcej podwyżka stóp w ogóle w tym roku staje pod dużym znakiem zapytania, gdyż inflacja z pewnością się nie poprawi (czyt. wzrośnie mocniej w kierunku 2%), a tym samym wzrost gospodarczy będzie mizerny – zatem już teraz można postawić tezę, iż pierwszą podwyżkę ujrzymy dopiero w 2016. Również wiele banków (np. SEB, Deutsche Bank, CA, Goldman) oczekuje obecnie pierwszego ruchu we wrześniu, ale czy to źle dla dolara? Niekoniecznie, opóźnienie podwyżki (nawet do 2016) może paradoksalnie pomóc amerykańskiej walucie ze względu na wciąż istniejące spekulacje i dyskontowanie takiego ruchu.  drugiej strony USD prawdopodobnie będzie stawał się coraz bardziej wykupiony i kiedy FED wreszcie zainicjuje taki ruch możemy obserwować początek końca trendu wzrostowego, a przynajmniej jego mocne wyhamowanie, gdyż paliwo będzie powoli się kończyło. Wiele zależeć będzie jeszcze od tego jak będzie się rozwijać sytuacja na rynku innych walut. Póki co w dalszym ciągu ciężko szukać alternatywy dla USD, tym samym na dłuższą metę najpewniej dolara wróci do łask. Większość banków z grona G10 wciąż utrzymuje akomodatywną politykę i ani myśli o jej zaostrzaniu. Prowadzone programy ilościowe w Japonii, Wielkiej Brytanii, Strefie Euro czy Szwecji, a także mocno gołębia polityka Szwajcarów skutecznie odstrasza inwestowanie w te waluty. Tym samym dolar staje się z zasady najlepszą walutą, prawdopodobnie sytuacja ta wyglądałaby zupełnie inaczej w obliczu jastrzębich polityk w powyższych krajach, a tak dolar wciąż bierze udział w wyścigu z przeszkodami… bez przeszkód.

0 0 Głosy
Article Rating
Powiadom mnie
guest
0 komentarzy
Opinie w tekście
Pokaż wszystkie komentarze