W nocy poznaliśmy dane dotyczące styczniowego bilansu handlowego Australii, które zdecydowanie nie sprostały oczekiwaniom. Konsensus wskazywał na nadwyżkę rzędu 3,8 mld AUD, podczas gdy realna figura wyniosła tylko 1,302 mld AUD. Podkreśla, iż moja opinia sprzed miesiąca odnośnie do tego, że grudniowa nadwyżka w bilansie może być tymczasowa – jest słuszna.
Notowania dolara australijskiego osłabiły się w reakcji na tę publikację, choć z drugiej strony spadkom AUDUSD pomagały również wypowiedzi pani Brainard z FED, która – podobnie jak inni członkowie Rezerwy Federalnej – opowiedziała się za marcową podwyżką stóp procentowych. Tak czy inaczej bilans handlowy i historyczna jego nadwyżka w ostatnim czasie w mojej ocenie powoli zaczną odchodzić do lamusa.
Warto zaznaczyć, że ostatnia poprawa w australijskim bilansie spowodowana była przede wszystkim wzrostem cen surowców, co też przełożyło się na wartościową stronę bilansu. Nie jest tajemnicą, że Australia eksportuje znacznie więcej surowców niż importuje. Z tego powodu dywergencja ta przyczyniła się do kurczącego się w oczach deficytu handlowego w końcówce 2016 roku.
Dywergencja USD-złoto, odbicie pszenicy i budowa portfela
Niemniej jednak patrząc na wykres powyżej można zauważyć, że ostatni wzrost w bilansie raczej nie powinien trwać specjalnie długo, przynajmniej z punktu widzenia cen rudy żelaza (główny surowiec eksportowy Australii). Tym samym w mojej ocenie czynnik w postaci wyższych cen surowców niebawem powoli zaniknie, a coraz szybsze, oczekiwane tempo zacieśniania polityki monetarnej w USA może jeszcze bardziej oddziaływać negatywnie na tę klasę aktywów.
Aby nie być gołosłownym warto spojrzeć jeszcze na powyższy wykres, który pokazuje wartościowo wielkości australijskiego eksportu oraz importu. Widać tutaj wyraźnie, że to wyższe ceny towarów eksportowych przełożyły się na obserwowaną ostatnio nadwyżkę w bilansie.
Z drugiej strony nastroje w gospodarce są rewelacyjne. Opublikowany wcześniej w tym tygodniu przemysłowy indeks PMI osiągnął najwyższe poziomy od kilkunastu lat (blisko 60 pkt.), co tylko pokazuje, że managerowie dostrzegają korzystną perspektywę dla swoich biznesów, prawdopodobnie bazując na wyższych cenach surowców. Dzisiaj poznamy indeks usługowy, jednakże w gospodarce australijskiej nie odgrywa on aż tak dużego znaczenia.
Należ również pamiętać, że PMI-e są jedynie miękkimi wskaźnikami koniunktury. Choć wielokrotnie skutecznie przewidują realne trendu w “twardych danych”, to należy zachować odrobinę sceptycyzmu. Tak czy inaczej, indeksy te są naprawdę dobre, co definitywnie zamyka drogę do ewentualnej recesji, o jakiej mówiono jeszcze na początku roku.
W celu zobrazowania w jakim stopniu przemysłowy PMI pokazuje zmiany trendów w australijskim PKB warto spojrzeć na ten wykres. W tym tygodniu otrzymaliśmy bardzo dobre dane o PKB w ostatnim kwartale 2016 (1,1% k/k), które okazały się znacznie powyżej oczekiwań. Ostatni zryw w indeksie PMI podtrzymuje tylko korzystną perspektywę w tym względzie.
Na koniec niniejszej analizy największa bolączka gospodarki Australii i główny powód za tym (poza cenami nieruchomości i dużym zadłużeniem), by pozostać – w mojej ocenie – nastawionym niedźwiedzio. Jak widać, już od blisko dwóch lat stopa bezrobocia w Australii systematycznie spada, niemniej nie przekłada się to na rosnącą dynamikę płac. Co więcej, dynamika w ujęciu rocznym spada, będąc na rekordowo niskim poziomie.
W takiej sytuacji powrót inflacji powyżej celu RBA może zająć naprawdę wiele czasu. Na tej podstawie wyciągam wnioski, iż podwyżki stóp procentowych na ten moment nie wchodzą w grę. Z drugiej strony, mając na uwadze lepsze dane o wzroście gospodarczym i wysoki poziom zadłużenia nie należy oczekiwać także obniżek stóp procentowych.
Podsumowując, krajowe dane w Australii są mniej więcej wyważone, nie wpływając w dużym stopniu na AUD. Głównymi czynnikami sterującymi parą AUDUSD powinna być polityka FED i rosnący w związku z nią dysparytet stóp procentowych. Jeśli już jesteśmy przy temacie stóp procentowych warto zauważyć, że z tego punktu widzenia AUDUSD powinien być zdecydowanie niżej.
Na powyższym wykresie mamy zestawienie AUDUSD oraz kontraktu na 10-letnie obligację USA (im wyższy poziom, tym niższa rentowność obligacji). Widać wyraźnie, że od początku roku cena 10-latek (w przybliżeniu rentowność) była niemalże niezmieniona, podczas gdy AUDUSD szybował w górę. Głównym powodem była odbicie cen surowców. W mojej ocenie rajd był zbyt szybki i obecnie dywergencja ta będzie sprzyjała spadkom (ceny obligacji mogą jeszcze spaść, na skutek zbliżającej się podwyżki stóp, co też z resztą było widoczne w ciągu ostatnich kilku dni).
Technicznie uważam, że poziom 0,7730 może stanowić dość poważny opór dla pary, a mając na względzie możliwość podwyżki stóp w marcu przestrzeń do spadków, co najmniej w kierunku 0,75 wydaje się prawdopodobna. Jeśli dane makro z USA pozostaną solidne (póki co wszystko na to wskazuje) nie jest wykluczone, że przełamiemy wsparcie 38,2%.