Wczoraj w Rosji miało miejsce już czwarte posiedzenie specjalnej komisji ds. przestrzegania porozumienia dotyczącego cięcia produkcji ropy naftowej ze strony OPEC i państw spoza kartelu. Wbrew konsensusowi wydarzenie to było korzystne dla notowań surowca, gdyż pokazało, że Arabia Saudyjska w dalszym ciągu dzierży dużą dozę determinacji, by ograniczać globalne zapasy, a przez to podnieść ceny czarnego złota.
Po pierwsze, najważniejszym punktem posiedzenia było zobowiązanie się Arabii Saudyjskiej, największego i najbardziej znaczącego członka kartelu, do ograniczenia własnego eksportu ropy naftowej w sierpniu do 6,6 mbpd (wskazywano na wzrost krajowego zapotrzebowania). Byłby to poziom blisko 1 mbpd niższy w porównaniu do tych widzianych w poprzednich latach. Byłby to ważny ruch, gdyż nie dość, że pokazałby wciąż dużą determinację Arabii Saudyjskiej w dążeniu do redukcji globalnego poziomu zapasów, to wpłynąłby negatywnie na amerykańską produkcję. To właśnie Stany Zjednoczone są jednym z głównym odbiorców arabskiej ropy naftowej, tym samym mniejszy eksport ze strony AS skutkowałby tym, że USA zmuszone byłyby szukać innych źródeł importu.
Perpsektywy fundamentalne dla rynku srebra
Należy jednak pamiętać, że prawdopodobnie ruch ten nie spowodowałby mniejszego eksportu amerykańskiej ropy łupkowej z uwagi na fakt, iż tamtejsze rafinerie w dużej mierze nie są przystosowane do przerobu ciężkiego gatunku surowca. Mimo wszystko jest to z pewnością ruch w dobrym kierunku, pokazujący, że mimo coraz większej presji gospodarczej wynikającej z kurczącego się wzrostu gospodarczego, lider OPEC wciąż chce zrobić wszystko co w jego mocy.
Na wykresie powyżej widać, że import arabskiej ropy do Stanów Zjednoczonych praktycznie spada dość regularnie od czerwca. Dane opublikowane w ostatnim tygodniu pokazały, że import ropy z Arabii Saudyjskiej do USA spadł do najniższego poziomu od 7 lat. Jednocześnie podkreślić trzeba, że za oceanem trwa obecni sezonowy wzrost popytu na surowiec, tutaj mamy odpowiedź na pytanie, dlaczego poziom zapasów surowca spadła w minionym tygodniu poniżej analogicznego pułapu sprzed roku. Prócz tego warto wskazać, że Arabia Saudyjska, mimo iż zwiększyła swoje wydobycie w ostatnim miesiącu, odnotowuje też mniejszy eksport w kierunku krajów azjatyckich.
Na powyższy wykresie widać jasno, że kraje azjatyckie również ograniczają import arabskiej ropy, który trwa właściwie od początku bieżącego roku, czyli od momentu implementacji porozumienia. O ile spadek importu ze strony USA jest postrzegany pozytywnie, o tyle mniejsze zapotrzebowanie na ropę ze strony krajów azjatyckich już niekoniecznie. Może to świadczyć o mniejszym popycie spowodowanym zastojem w niektórych branżach. W mojej ocenie ruch Arabii Saudyjskiej pod kątem redukcji własnego eksportu będzie miał raczej ograniczony wpływ. Należy brać również pod uwagę fakt, że o ile zapasy utrzymywane na lądach maleją, to te gromadzone w tankowcach stale rosną, co ogranicza wzrostową presję cenową na surowiec.
Idąc dalej, na wczorajszym posiedzeniu wzięto również pod uwagę obecną sytuację w Nigerii oraz Libii – obydwa państwa pozostają wykluczone z porozumienia, stąd wyraźnie zwiększają swoje wydobycie. Sprawy wydają się iść w dobrym kierunku, gdyż Nigeria zgodziła się ograniczyć lub nawet obniżyć swoje wydobycie z poziomu 1,8 mbpd, kiedy tylko ustabilizuje poziom produkcji na poziomie między 1,7 a 1,8 mbpd. Z drugiej strony specjalna komisja nie rekomendowała ograniczenia produkcji libijskiej sądząc, że jest mało prawdopodobne, iż przekroczy ona pułap 1 mbpd w najbliższym czasie, w porównaniu z zdolnością produkcyjną państwa na poziomie 1,4-1,6 mbpd, którą Libia posiadała przed wybuchem zamieszek w 2011 roku.
Sprawdź Profesjonalny Research InsiderFX
Podsumowując, pomimo pokazania wysokiego zaangażowania ze strony Arabii Saudyjskiej sytuacja globalna pozostaje w dużym stopniu niezmieniona. Prawdą jest, że poziome zapasów w USA kurczy się, aczkolwiek wciąż odnotowujemy wzrosty zapasów utrzymywanych na morzach. Ponadto, OPEC wciąż boryka się z krajami, które nie przestrzegają ograniczeń cięć w takim stopniu, w jakim życzyłby sobie tego kartel. Wreszcie amerykańska produkcja stale rośnie, co ewidentnie powinno ograniczać dynamiczniejszy wzrost cen.
Od strony technicznej, impet wzrostowy na ropie WTI wydaje się mocno tłumiony przez kluczowy poziom oporu zlokalizowany w rejonie 48$. Ewentualne jego przełamanie będzie warunkiem koniecznym do potencjalnego wzrostu w kierunku 52$. Niemniej jednak obecnie uważam, że mamy większe prawdopodobieństwo powrotu do konsolidacji z celem w rejonie 44/42$.