Już dzisiejszego wieczoru możemy dostać bardzo ważny sygnał, który przybliży nas w znaczącym stopniu do grudniowej podwyżki stóp procentowych przez Rezerwę Federalną. Wczoraj prawdopodobieństwo takiego ruchu przez moment przekroczyło nawet barierę 70%, niemniej do faktycznej podwyżki dochodziło (na podstawie historii) zazwyczaj powyżej poziomu 90% – wszystko oczywiście przed nami.
Sprawdź: [EDUKACJA] Opracowanie planu i strategii gry (cz.I)
Oczywiście największym problemem dla FED i całego rynku jest wciąż inflacja. Rynek pracy ma się bardzo dobrze. Nawet ostatnio nieco słabszy raport o zatrudnieniu oraz minimalny wzrost stopy bezrobocia nie są w stanie popsuć nastrojów inwestorów tym bardziej, że członkowie FED wyraźnie sugerowali w ostatnim czasie, iż raporty powyżej 100 tys. również powinny być odczytywane jako korzystne. Tak więc wszystkie oczy na wskaźnik cen.
Jak widać w ostatnim czasie odnotowaliśmy pewny wzrost wszystkich czterech miar inflacyjnych. Dla przypomnienia, FED skupiony jest na mierniku PCE (szerokie ujęcie), który wciąż znajduje się zdecydowanie poniżej celu 2%. Tutaj, w zależności od szkoły mamy dwa zdania wśród członków FED. Jeden bastion uważa, że obecny stan na rynku pracy oraz inflacja na obecnym poziomie są dobrymi warunkami dla kolejnych podwyżek. Argumentują oni tym, że efekt zacieśniającego się rynku pracy ujrzymy w postaci wyższych cen dopiero za jakiś czas. Zatem, by FED nie “pozostał za krzywą” (inflacji), postulują oni za podwyżkami już w chwili obecnej.
Sprawdź: Inwestuj na najnowszej platformie handlowej dostępnej na rynku!
Druga szkoła sugeruje, by obecnie polityka FED była bardziej skupiona na inflacji, a nie na rynku pracy, który prawdę mówiąc wykonał piorunujący postęp na przestrzeni ostatnich miesięcy. Oczywiście pogląd ten prezentują bardziej gołębi członkowie, których póki co w FED wydaje się, że jest mniejszość (przynajmniej sądzą po ostatnich wypowiedziach). Warto również dodać, że podczas ostatniego posiedzenia FED we wrześniu aż troje członków optowało za podwyżką. Widać, że podział z posiedzenia na posiedzenie jest coraz bardziej widoczny, co skutkuje tym, że rynek przypisuje dość wysokie prawdopodobieństwo podwyżki.
Niemniej ryzyko co do dzisiejszych minutes jest spore. Wraz z odważną wycenę grudniowego ruchu, rynek wyczekuje przesłanek, które dadzą przekonanie co do słuszności takiego podejścia. Tym samym ryzyka wydają się niesymetryczne, jeśli chodzi o notowania USD. W przypadku znalezienia się pewnych znaków mogących dawać wyraźny sygnał do podwyżki, przestrzeń do aprecjacji USD może być nieco ograniczona. Z drugiej strony brak takowych mogłoby wywołać większe cofnięcie, zwłaszcza mając na uwadze ostatnią falę umocnienia się amerykańskiej waluty.
Jeśli chodzi o rynki to w dalszym ciągu uważam, że mamy przestrzeń do spadków na NZDUSD i zdecydowanie mniejszą na AUDUSD. Zatem w przypadki gołębiego zaskoczenia, wówczas to AUD może skorzystać na tej informacji bardziej. Pogląd ten, co do walut z Antypodów, odzwierciedlało również moje bycze podejście do notowań AUDNZD, które przedstawiałem przy okazji ostatniego webinaru. Zaś w przypadku jastrzębiego minutes, to NZD powinien ucierpień mocniej. Do tego grona wówczas mógłby dołączyć także funt, który odbił zdecydowanie podczas dzisiejszej sesji azjatyckiej na fali informacji, iż premier May pozwoli rządowi głosować jej plan na Brexit przed rozpoczęciem całego procesu poprzez uruchomienie artykułu 50 Traktatu Lizbońskiego.