W ostatnim czasie waluty z Antypodów radziły sobie bardzo dobrze, by nie powiedzieć rewelacyjnie. Jednakże w bezpośrednim starciu to dolar nowozelandzki zdecydowanie wziął górę, co było przeze mnie oczekiwano już w lutym, bijąc swojego odpowiednika z Australii. AUD nie przeszkodziły doniesienia z Chin o cięciu ratingu, a nieco lepszy niż oczekiwano wzrost PKB w ubiegłym tygodniu wsparł tę walutę w pewnym stopniu.
Niemniej jednak patrząc od strony fundamentalnej notowania dolara nowozelandzkiego powoli wchodzą w poziomy, które nie wydają się uzasadnione. Warto również nadmienić, że rajd na kiwi wspierany był także przez rosnące ceny mleka, które na ostatniej aukcji na giełdzie GDT nieco skorygowały ten ruch. W efekcie brak już na ten moment przesłanek z tego punktu widzenia, które mogłyby sugerować dalsze, istotne zwyżki na kiwi.
Spoglądając na wykres powyżej widać wyraźnie, że ceny mleka mocniej odbiły na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy, aczkolwiek w obydwu przypadkach ruch ten wydaje się już wygasać, co może zaszkodzić NZDUSD w kontynuacji rajdu wzrostowego. Aktualnie para walutowa znajduje się za wysoko względem obydwu cen mleka, sugerując możliwą korektę.
Kilka przemyśleń po wyborach w UK i analiza GBP
Z drugiej strony trzeba podkreślić, że jutro w godzinach wieczornych poznamy PKB z Nowej Zelandii za Q1. Publikacja nie jest zwykle czynnikiem, która znacząco może ruszyć walutami, gdyż wiele danych jest znanych już wcześniej, aczkolwiek w obliczu tak silnego trendu wzrostowego inwestorzy będą z pewnością poszukiwać utwierdzenia się w przekonaniu, iż ruch ten jest uzasadniony. Jeśli tak się nie stanie możemy doświadczyć początku większej korekty spadkowej. Poza tym jutro mamy również posiedzenie FED, które w mojej opinii przyniesie ostatecznie mocniejszego USD. Jeśli jest to słuszny pogląd, również na kiwi powinniśmy ujrzeć cofnięcie.
Z punktu widzenia rynku stopy procentowej dolara nowozelandzki jest już znacząco przewartościowany. Zestawiając stawki SWAP-owe dla obydwu walut widać, że aktualnie uzasadnionym poziomem na rynku FX z tego punktu widzenia byłby poziom w rejonie 0,6850. Na ten moment oznaczałoby to cofnięcie do tegorocznych minimów.
Draghi studzi oczekiwania. Euro podatne na spadek?
W związku z powyższym osobiście sugerowałbym już ostrożność co do otwierania kolejnych pozycji długich na rynku kiwi. Warto dodać, że pozycjonowanie spekulacyjne na Nowozelandczyku również zostało zdecydowanie ograniczone w ostatnim czasie i aktualnie rynek jest praktycznie zbalansowany. Może to dawać potencjalnie większą przestrzeń dla spadków w obliczu przewartościowania względem rynku stopy procentowej i mleka.
Od strony technicznej sytuacja również zaczyna przybierać coraz korzystniejszy układ z punktu widzenia strony podażowej. Niemniej, biorąc pod uwagę mocny trend wzrostowy wydaje się, że zawieranie shortów “w ciemno” jest dość ryzykowną strategią. Stąd należy wyczekiwać podażowej sygnału na interwale dziennym, który póki co się nie pojawił.
W przypadku, gdyby dzisiejsza sesja zamknęła się powyżej oporu na 0,7225, wówczas byłaby szansa na podejście w kierunku 0,7340, gdzie będzie kolejna szansa upatrywania niedźwiedzich sygnałów. W przypadku cofnięcia celami dla sprzedających powinny być okolice 0,7150 oraz dużo niżej zlokalizowany pułap na 0,6970. Zatem, od strony fundamentalnej już mamy przesłanki, by sprzedać NZDUSD, niemniej do dopełnienia tego sygnału potrzebny jest również korzystny układ techniczny.