Ostatnie dni ponownie przyniosły nam kilka ciekawych informacji z rynku ropy naftowej. Po pierwsze na uwadze trzeba mieć ostatnie słowa płynące z Arabii Saudyjskiej, który to kraj zapowiedział możliwość dołączenia do zamrożenia produkcji pod warunkiem, że Iran również przyłączy się do tego grona. Z kolei nie jest tajemnicą, że Irańczycy zapowiedzieli wcześniej, że zamrożenie produkcji z ich strony może nastąpić, lecz dopiero po uzyskaniu odpowiedniego poziomu eksportowego.
Zobacz także: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
To i tak pewien postęp, gdyż jeszcze na początku roku Iran szedł w zaparte mówiąc, że byłoby niedorzecznym cięcie lub zamrożenie produkcji z ruch strony z racji utraconego wcześniej udziału rynkowego. Niemniej jednak z biegiem czasu słowa te traciły na sile, a ostatnie doniesienia wskazywały na możliwość przyłączenia się do procesu zamrożeniu wydobycia przy eksporcie na poziomie 4 mln baryłek dziennie. Kiedy wydawało się, że nic nie może przeszkodzić Irańczykom w osiągnięci tego celu problemem okazał się największy członek OPEC – Arabia Saudyjska.
Dwa dni temu na rynek wypłynęła informacja, iż właśnie Arabia Saudyjska skutecznie utrudnia życie Iranowi poprzez ograniczenie możliwości eksportowych, a przez to procesu odzyskiwania udziału rynkowego. Saudyjczycy po prostu zakazali irańskim statkom transportującym ropę poruszanie się po swoich wodach. Co ciekawe, nie tylko irańskie statki otrzymały zakaz poruszania się po terenach należących do Arabii i Bahrajnu, lecz jakiekolwiek statki, które cumowały w irańskich portach będą musiały uzyskać pozwolenie zarówno ze strony Arabii jak i Bahrajnu przed wpłynięciem na ich wody.
Zobacz także: Wszystko, co trzeba wiedzieć o rynku mleka w kontekście NZDUSD
To oczywiści powoduje, że zdolność eksportowa Iranu do Europy obniża się. Stąd też wzrost produkcji, jaki wciąż jest kontynuowany musi być magazynowany na morzu. Zapasy te tylko w tym roku wzrosły o 10% do poziomu ponad 50 mln baryłek. W obliczu tej sytuacji inwestorzy zaczynają wyczuwać pewną krótkoterminową okazję, niemniej ciężko powiedzieć, jak owa sytuacja rozwinie się w najbliższym czasie i czy Iran zmiękczy swój komunikat na przykład poprzez możliwość zamrożenia produkcji przed uzyskaniem poziomu 4 mln baryłek dziennie eksportowanej ropy.
Tym samym widzimy, że Arabia walczy o udział rynkowy nie tylko z USA, ale i również na swoim podwórku. Dodatkowo, zakładając nieugiętość Iranu w swoim przekonaniu możemy podejrzewać, że zaplanowane na 17 kwietnia posiedzenie w Doha będzie niezwykle interesujące.
Zobacz także: Co jeszcze czeka nas w tym tygodniu na rynku surowcowym?
Z kolei już dzisiaj irański minister ds. ropy przyznał otwarcie, że poziom 4 mln brl Iran może osiągnąć dopiero w marcu 2017 roku. W tym roku dzienny eksport surowca przez Iran wynieść ma 2,25 mln brl. Obecnie średnia ta wynosi 3,3 mln brl dziennie, tym samym możemy podejrzewać, że Irańczycy dostrzegają pewne problemy (być może związane z Arabią), które mogą ostatecznie ograniczyć ich eksport w kolejnych kwartałach roku.
Przenoszą się nieco za ocean, wczoraj otrzymaliśmy bardzo korzystny raport API pokazując mocny spadek zapasów ropy w minionym tygodniu. W obliczu oczekiwań wzrostu poziomu zapasów o blisko 3 mln brl, spadek o -4,3 mln brl musiał wywrzeć wzrost cen czarnego złota. Co ważne, pojawiło się to w kluczowym momencie patrząc na wykres przedstawiający notowania kontraktów na ropę WTI. Ponadto, raport ten ogranicza możliwość wzrostów zapasów według danych rządowych (raport EIA publikowany dzień po API), co powinno wspierać ceny w dniu dzisiejszym.
Zobacz także: Ceny kukurydzy na deskach po raporcie USDA
Wracając do sytuacji technicznej widzimy, że cena nie zdołała na trwale pokonać dolnego ograniczenia kanału trendowego. Wczorajsza świeczka przyniosła nam formację objęcia hossy, co wystąpiło w pobliżu zniesienia 50% ruchu wzrostowego mierzonego od 20 stycznia. Aktualnie pierwszym oporem wydaje się pułap 38,5$. Zaś tuż nad nim widzimy klaster zniesień Fibonacciego, co także może skutkować pewną trudnością w jego pokonaniu. Ostatecznym celem przed wyjściem na wyższe pułapy jest 42,5$. Jednakże jest mało prawdopodobne, że zostanie on przełamany przed posiedzeniem w Doha, które już 17 kwietnia.
Podsumowując, po zeszłym tygodniu i kilku niekorzystnych dla ceny ropy informacjach, obecnie krótkoterminowa sytuacja zaczyna się zmieniać, co też może być ciekawą propozycją do kupna w krótkim okresie. Niemniej w kolejnych tygodniach cena powinna być mocno wrażliwa na wszelkie informacje związane z posiedzeniem w Katarze, stąd zalecana jest czujność na owe, niespodziewane publikacje.