Nowy kwartał rozpoczął się od mocnego uderzenia ze strony dolara amerykańskiego, który w ostatnich tygodniach radził sobie bardzo kiepsko. Było to pokłosie lepszego od oczekiwań indeksu Chicago PMI oraz wczorajszej indeksu ISM dla przemysłu. Z drugiej jednak strony potrzeba znacznie więcej, by wesprzeć kontynuację obecnego odbicia. Ten tydzień obfituje w istotne odczyty makroekonomiczne, które mogą pomóc dolarowi.
Monitor rynku surowcowego – szalony rajd na pszenicy!
Efektem ubocznym silniejszego USD są niższe ceny złota, która podczas wczorajszej sesji przełamały ważne wsparcie. Niemniej jednak nie uważam, że cena kruszcu będzie spadała w dłuższym terminie. Pomimo ostatniego zaostrzenia retoryki kluczowych banków centralnych jest mało prawdopodobne, że realne stopy procentowe pójdą znacząco w górę w najbliższym czasie. To właśnie ten aspekt jest w mojej ocenie jednym z najważniejszym w prognozowaniu cen żółtego metalu, gdyż stanowi koszt alternatywny dla metalu.
Na powyższym wykresie zestawiłem rentowność 10-letnich obligacji USA skorygowaną o stopę inflacji oraz ceny złota. Jak widać z perspektywy kilku ostatnich lat (ostatnia fala aprecjacji USD) kilkukrotnie otrzymywaliśmy bardziej znaczące dywergencje, które prędzej czy później zostały domykane, praktycznie zawsze przez ceny surowca. Podobny układ miał miejsce od początku tego roku, aczkolwiek domknięcie tejże rozbieżności nastąpiło dopiero w czerwcu.
Aktualnie ponownie widzimy, że ceny złota zmierzają coraz bardziej na południe, co jednak nie jest odzwierciedlone w wyższej, realnej rentowności obligacji. Na tej podstawie uważam, że przestrzeń do spadków cen metalu jest ograniczona, gdyż nie oczekuję znaczącego wzrostu rentowności za oceanem. Sytuacja ta się może jednak zmienić do pewnego stopnia wraz z poprawą danych gospodarczych, wówczas inwestorzy na rynku długu mogą dawać większe nadzieje temu, że FED będzie kontynuował swój aktualny cykl monetarny.
Innym aspektem, który w mojej ocenie nie wskazuje na większy trend spadkowy w cenie złota jest zachowanie funduszy ETF, które w ostatnich dniach zwiększały swoje zaangażowanie na rynku żółtego metalu, pomimo słabnącego impetu wzrostowego cen. Może to być odczytywane jako próba wykorzystania aktualnej korekty cenowej do zajmowania pozycji długich w średnim okresie.
Prócz tego warto zwrócić uwagę na pozycjonowanie na rynku złota według danych CFTC. W ostatnim czasie doszło do kolejnego znaczącego obniżenia pozycji długiej netto, co potencjalnie daje przestrzeń do ich odbudowy w kolejnych tygodniach.
Patrząc na wykres cen złota z punktu widzenia interwału dziennego wydaje się, że interesującym poziomem do potencjalnych pozycji długich może być okolica strefy popytowej rozciągającej się między 1200 a 1210$. Właśnie w rejonie 1210$ przebiega również zniesienie 50% ruchu wzrostowego mierzonego od minimów osiągniętych pod koniec 2015 roku. Rejon ten w ostatnich miesiącach zapewniał już kilkukrotny powrót strony popytowej. Celem w średnim terminie pozostają okolice 1300$.