Będąc dwa dni przed posiedzeniem krajów OPEC oraz tych spoza kartelu (obecnie co najmniej 15 państw potwierdziło swój udział) jest niezmiernie trudno przewidywać jakiekolwiek rozwiązania w kwestii tego wydarzenia. Z pewnością należy nadmienić, że nadzieje są dość wysokie, stąd i przestrzeń do potencjalnego rozczarowania wydaje się pokaźna. W ostatnich dniach poznaliśmy kilka interesujących publikacji dla rynku czarnego złota, o czym warto wiedzieć przed spotkaniem w Katarze.
Zobacz także: Inwestuj bez ryzyka. Otwórz konto i odbierz 30$ na start
Po pierwsze, swój raport opublikował sam kartel (miesięczna publikacja), w którym ścięto prognozę dla globalnego popytu o 50 tys. bpd, niemniej dzień później podobny dokument pokazała EIA, która spodziewa się odbicia w popycie w nadchodzących miesiącach. Również w środę poznaliśmy tygodniowe dane dotyczące zapasów ropy, a także zmian w produkcji. O ile wielkość zapasów wzrosła (co było mniej więcej zgodne z raportem opublikowanym dzień wcześniej przez API), to dynamika spadku produkcji amerykańskiej ropy została utrzymana. Od czasu publikacji fundamentalnego raportu dotyczącego rynku ropy dzienne tempo produkcji spadło o -0,125 mln bpd, osiągając poziom poniżej 9 mln bpd po raz pierwszy od października 2014 roku, zaś liczba aktywnych wież tąpnęła o blisko 60, co było zgodne z oczekiwaniami (wkrótce szersze omówienie szczegółowej analizy rynku ropy dokonanej przed dwoma miesiącami, pod kątem zmian, które zaszły do tej pory).
Jednakże najciekawszą publikację ujrzeliśmy wczoraj, autorstwa Międzynarodowej Agencji Energetyki (IEA). Organizacja ta spodziewa się, że rynki ropy będą coraz bliżej zrównoważenia popytu z podażą i to już w drugiej połowie obecnego roku. Głównym powodem takiego rozwiązania ma być wciąż brak rentowności wśród producentów spoza OPEC.
Zobacz także: Ceny złota wciąż wspierane przez dużych inwestorów
Agencja prognozuje spadek światowej nadpodaży surowca do 200 tys. bpd w ciągu kolejnych sześciu miesięcy, z poziomu 1,5 mln bpd w pierwszej połowie roku. IEA spodziewa się także najmniejszej produkcji ropy ze strony OPEC od 1992 roku, z racji zanikania amerykańskiej rewolucji łupkowej. Poza tym przyczynić się ma do tego Iran, który zwiększa swój eksport w stopniowym tempie z powodu wciąż obecnych barier finansowych, mimo zniesienia międzynarodowych sankcji na początku 2016 roku. Od początku roku produkcja w tym kraju wzrosła o 400 tys. bpd do poziomu 3,3 mln brl. Jednakże, z racji wciąż trwających sankcji finansowych, oznacza to bardziej wyważony powrót irańskiego eksportu niż wcześniej oczekiwano.
Poza tym agencja zdaje się pewna swoich predykcji, mówiąc, że nie ma żadnych wątpliwości co do rosnącego tempa spadku produkcji czarnego złota w USA. Dodatkowo podkreślono, że bez jakiejkolwiek propozycji redukcji podaży ropy, realny wpływ niedzielnego posiedzenia w Doha ma być niewielki. W tym miejscu warto przypomnieć sobie ostatni raport IEA w tej kwestii.
Według kwietniowej publikacji podaż ropy spoza OPEC ma spaść w tym roku średnio o 700 tys. bpd do średniego poziomu 57 mln bpd. IEA zaznacza przy tym relatywną odporność produkcji ropy z amerykańskich łupków na ostatni solidny spadek w liczbie aktywnych odwiertów, a także samej ceny ropy. Niemniej w chwili obecnej mamy dostrzegać rosnące dowody na to, że spadki wydobycia zaczynają przyspieszać (właśnie między innymi na ten aspekt wskazywałem w lutym przy okazji raportu fundamentalnego).
Zobacz także: Fundamentalne spojrzenie na rynek mleka w kontekście NZD
W kwestii popytu IEA utrzymała swoją prognozę wzrostu o 1,2 mln bpd w 2016 roku. Co ciekawe, eksperci IEA spodziewają się, iż Indie mogą zostać wkrótce największym konsumentem surowca na świecie, wyprzedzając przy tym Chiny. Na koniec, z uwagi na niedzielne posiedzenie w Katarze warto być na bieżąco z ostatnimi doniesieniami z rynku tego surowca, stąd zachęcam do lektury ostatnich analiz: